ZAWRÓT GŁOWY?
Krzysztof Ruchniewicz
/17.10.2014/ W ostatnich tygodniach w niektórych mediach w Polsce można było przeczytać o roszczeniach niemieckiej Polonii, dotyczących skonfiskowanego w 1940 r. majątku Związku Polaków w Niemczech (ZPwN). Padały znaczne kwoty, które pobudzały dość zażarte dyskusje i spory. Głosy części ich uczestników trudno było jednak traktować jako merytoryczne, przede wszystkim odzwierciedlały głęboką niechęć i uprzedzenia wobec współczesnych Niemiec. Pisząc o polonijnych roszczeniach, nie zadano sobie jednak trudu, by zbadać stan prawny w tej kwestii. Dzisiaj sprawy te są bowiem przedawnione, z punktu widzenia prawnego nie do ruszenia. Można więc zadać pytanie,dlaczego zabiegi o odszkodowania pojawiły się tak późno? Jakie stanowisko w tej sprawie wcześniej zajmował Związek Polaków w Niemczech?
O sprawie zabiegów Związku Polaków w Niemczech o uzyskanie odszkodowań od RFN pisałem
już przy innej okazji. Powołałem się przy tym na oświadczenie władz RFN, że w przeszłości
sprawy te były rozpatrywane przez sądy i kończyły się ugodą. Przytoczyłem też częściowe
kwoty, które wówczas uzyskano. Mimo iż tekst ten spotkał się z dużym zainteresowaniem,
do dzisiaj nie otrzymałem odpowiedzi na pytanie,które wtedy zadałem. Pozwolę je sobie
przypomnieć. Kiedy ZPwN występował o odszkodowania? Ile było w sumie takich spraw?
Jak wysokie odszkodowania uzyskano? Na jakich warunkach doszło do zawarcia ugody?
W
ostatnim czasie znów można przeczytać w naszej prasie, że Związek Polaków w Niemczech ponownie
wystąpił do władz RFN o odszkodowanie za utracone w 1940 r. mienie organizacji. Kwota,
jaką zażądano w wysokości 1 mld Euro, może przyprawić o zawrót głowy. Pozew złożono
niemieckim sądzie w Berlinie 1 września, w rocznicę wybuchu II wojny światowej, co
oczywiście miało mieć znaczenie symboliczne. Nie znam treści tego pozwu, nie mogę
więc przedstawić argumentacji w nim zawartej. Wątpię jednak, by przy obecnym stanie
prawnym, takie działania zakończyły się sukcesem. Zabiegi tego typu, co trzeba z
naciskiem podkreślić, są przedawnione, o czym prawnicy pozywających powinni wiedzieć.
Pozostaje natomiast polityczny wydźwięk takich działań.
Problem zabiegów o odszkodowania obywateli niemieckich polskiego pochodzenia nie
jest nowy, ma już swoją długą historią, choć jest sporo niewyjaśnionych nadal kwestii. Do
problemu roszczeń odnosiły się różne ustawy odszkodowawcze czy inne regulacje prawne,
obowiązujące w RFN. W pierwszej kolejności należy wspomnieć o ustawie federalnej
o odszkodowaniach z 1956 r. (Bundesentschädigungsgesetz), której zadaniem było zadośćuczynienie
za akty narodowosocjalistycznego bezprawia. Następnie wymienić trzeba ustawy alianckie
i inne zachodnioniemieckie, zwłaszcza federalna ustawa o restytucji mienia (Bundesrückentstattungsgesetz)
z 1957 r. Na postawie tej ustawy można było odzyskać bezprawnie utracony majątek
w latach 1933-
Wiadomo, że Związek Polaków
w Niemczech od końca lat 40. XX wieku zabiegał o restytucję mienia. Pod koniec grudnia
1948 r. wystąpił w tej sprawie w imieniu 201 organizacji i stowarzyszeń. W latach
1955-
Termin podnoszenia
takich spraw upłynął także w przypadku b. NRD. Na obszarze tego państwa ZPwNrównież
posiadał znaczny majątek. Sprawy te uregulowano w wyniku zjednoczenia Niemiec. RFN
wydała zarządzenia, które odpowiadały ustawodawstwu restytucyjnemu. I tak organizacje,
które w latach 1933-
Ten tylko pobieżny przegląd stanu prawnego
pokazuje, że dzisiejsze zabiegi ZPwN są dalece spóźnione, o ile w ogóle nie są nieuzasadnione.
Przekroczono wszystkie terminy. Składanie dzisiaj wniosków jest bezprzedmiotowe,
skłania do traktowania w kategoriach nie prawnych, a czysto politycznych. Zdają sobie
z tego zapewne sprawę autorzy tych zabiegów. Muszą więc być inne powody takich wystąpień.
We wspomnianych artykułach domagano się zdecydowanej interwencji władz polskich w
tej sprawie. A ponieważ interwencja taka, nawet gdyby została podjęta, nic by nie
dała, pojawiłaby się kolejna okazja do uderzenia w oficjalną linię polskiej polityki
wobec Niemiec. Czy takie wystąpienia Warszawy służyłyby relacjom polsko-
Miliardowe roszczenia dobrze wyglądają w
druku i politycznych pyskówkach, ale czy nie wskazują na niebezpieczeństwo całkowitego
oderwania się ich rzeczników od rzeczywistości?
Źródło: http://krzysztofruchniewicz.eu/zawrot-