POLITYKA   Komentator. Europa-Niemcy-Polska  
reklama
reklama
reklama
www.1and1.pl
29022012 Image Banner 300 x 100

„Nowa stara” Cesarzowa Europy nie przybędzie

Krzysztof Tokarz

/10.01.2014/ Angela Merkel jednak nie przyjedzie z wizytą do Warszawy i to z bardzo prozaicznej przyczyny. Miała wypadek w szwajcarskich Alpach, jeżdżąc na nartach biegowych. Teraz będzie musiała zadbać o swoje zdrowie, nie może podróżować samolotem. W Warszawie wszyscy czekali na niemiecką kanclerz. Fenomen Merkel polega na tym, że ona pomimo szalejącego w całej Europie kryzysu, potrafiła wyjść z opresji obronną ręką. Można nawet zaryzykować tezę, że w tych trudnych czasach osiągnęła ogromny sukces. Po raz trzeci stanęła na czele niemieckiego rządu. Już sam ten fakt jest bezprecedensowym sukcesem „nowej starej” cesarzowej Europy.  Niemcy pod rządami Angeli wręcz wzorcowo poradzili sobie z trudną sytuacją ekonomiczną, jaka panuje obecnie na naszym kontynencie. Kryzys nie tylko ich nie dotknął, ale nawet im sprzyjał. Berlin ma bardzo dobry bilans handlowy, a niemiecki eksport rozwija się w najlepsze. Wbrew wcześniejszym  obawom – za rządu Merkel kryzys nie dał się Niemcom za bardzo we znaki. Wyborcy to docenili, wybierając Merkel po raz kolejny na swoją szefową. Co ciekawe, Merkel jest znana i chyba lubiana również w Polsce. Niemcy to najważniejszy nasz partner zarówno w polityce, jak i w gospodarce. Nie ulega wątpliwości, że bez dobrej woli Angeli Merkel, Polska nie uzyskałaby tak wiele dopłat z Unii Europejskiej, ani nie mogłaby liczyć na hojność Brukseli przy realizacji różnego rodzaju programów. Nic więc dziwnego, że Polacy uznają Merkel za jednego z najbardziej wpływowych i najważniejszych polityków w Europie. Pod rządami Merkel relacje z Warszawą są dobre, jak nigdy wcześniej. A o tym,  że mogą być gorsze - wszyscy wiemy i bynajmniej nie chodzi tu o tragiczne wydarzenia drugiej wojny światowej, lecz o bardziej nam współczesny czas.

Tusk prawie jak Merkel

Jak wiemy, prawie robi wielką różnicę. Angela Merkel niewątpliwie jest wzorem dla obecnego premiera Donalda Tuska.  Sposób rządzenia, jaki stosuje u siebie Merkel -Tusk, bardziej lub mniej udolnie, próbował zastosować w kraju nad Wisłą. Merkel jest znana ze skuteczności politycznej. Najboleśniej przekonali się o tym jej partyjni oponenci. Jej potencjalni rywale już dawno są poza partią lub pełnią w niej marginalne funkcje. Merkel nie miała też żadnych skrupułów, kiedy musiała „odciąć pępowinę” od swojego niedawnego protektora, jakim był Helmut Kohl. Merkel zamierzała złożyć w tę środę wizytę w Warszawie. Miała to być jej druga wizyta po Paryżu - w charakterze „nowego starego” kanclerza. Większość Polaków uważa, że Merkel „lubi” Polskę. A to jest błędne przeświadczenie.  Owszem Merkel rozumie Polskę o wiele lepiej niż wielu innych Niemców, jednak jest do bólu pragmatyczna. Jej postępowanie i sposób prowadzenia polityki, w tym polityki wobec Warszawy, nie opiera się na emocjach, lecz na czystej kalkulacji politycznej. Merkel doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że obłaskawiona i ugodowa Polska, będzie doskonałym sojusznikiem w wielu ważnych dla Niemiec sprawach. Zwłaszcza tych, które trzeba załatwiać, uwiarygadniając je i „przepuszczając” przez Unię Europejską. Warszawa jest przydatna, kiedy Berlin realizuje inne ważne dla siebie cele w polityce międzynarodowej.  Nie tak dawno media obiegła wiadomość, iż Merkel forsowała  kandydaturę Donalda Tuska na stanowisko szefa Komisji Europejskiej. Bynajmniej nie tylko dlatego, że go lubi – lecz dlatego, że prawdopodobnie uważa go za bardzo użytecznego dla siebie  kandydata.  O klasie niemieckiej kanclerz świadczy również to,  że miała o wiele trudniejszą sytuację niż ma obecny polski premier w wygraniu krajowych wyborów. Potrafiła zwyciężyć w sytuacji, gdy miała równorzędnego przeciwnika jakim było SPD.  O tym, że relacje z Polską są dla Angeli Merkel ważne, nie trzeba nikogo chyba  przekonywać. Potrafiła, co prawda nie bez problemów, koegzystować  z nielubianymi przez Niemców premierem Kaczyńskim i prezydentem Kaczyńskim. Udowodniła, że jeszcze lepiej potrafi sobie poradzić w sytuacji, kiedy ma takiego spolegliwego partnera jakim jest Donald Tusk. Umiejętnie, nie budząc antypatii, czyli po „merkelowsku”, potrafiła kontynuować budowę Gazociągu Północnego - tak kontrowersyjnej inwestycji w oczach Polaków.  Wcale nie zamierzała zrezygnować z budowy Muzeum Wyprzędzonych. W sprawie Ukrainy, przecież tak ważnej dla Polaków, okazała się nieugięta. Merkel od dawna ma dobre relacje z Donaldem Tuskiem. Dla nikogo nie  jest tajemnicą, że Merkel w krajowych wyborach popierała Donalda Tuska. W przegranej kampanii Tuska wyraźnie opowiedziała się przeciwko Kaczyńskiemu. Merkel przybyła wówczas do Polski, aby Tusk mógł pochwalić się, że ma dobre kontakty z tak znaczącym politykiem, jakim jest ona. Merkel słynie również z tego, że choć jest bardzo skuteczna, czasami bezwzględna, to jednak nigdy nie postępuje ostentacyjnie. Nawet najtrudniejsze decyzje stara się przedstawić  w taki sposób, aby wyglądało na to, że to ona „szukała kompromisu”. Jednocześnie nie miała skrupułów wobec swoich partnerów w polityce. Boleśnie o tym przekonała się lewicowa SPD. Nie tak dawno inna niemiecka partia FDP została „zjedzona na przystawkę”.  Zarówno SPD, jak i FDP poznały co to znaczy siła i skuteczność niemieckiej kanclerz. „Obie przystawki” straciły władzę, a były koalicjant Merkel czyli liberalna partia FDP - nawet nie przekroczyła progu wyborczego. Ta porażka byłego koalicjanta, ani trochę nie obciążyła, w końcu ich szefowej, jaką w rządzie była właśnie pani kanclerz.  Merkel bardzo umiejętnie rozgrywa również element polski. Kilka lat temu publicznie wspominała o swoim dziadku i jego polskich korzeniach.  Przez polskie media jeszcze całkiem niedawno przetoczyła się lawina artykułów o dziadku Angeli Merkel. Tematy tzw. „trudne” bynajmniej nie znikły, lecz nie są już tak obecne w przestrzeni publicznej, jak to miało miejsce kilka lat temu. Za rządów Merkel wypędzeni odniosą ogromny sukces. Od lat postulowane przez Erikę Steinbach muzeum poświęcone wypędzonym powstanie i zostanie sfinansowane za pieniądze niemieckiego podatnika. Ta kontrowersyjna dla Polaków inwestycja zostanie zrealizowana, pomimo oficjalnie dobrych stosunków na linii Tusk – Merkel.  Ani trochę nie polepszyła się sytuacja Polaków mieszkających w Niemczech. Niemcy nie chcą słyszeć o przyznaniu statusu mniejszości Polakom od lat u nich mieszkających. Nie rozwiązanych pozostaje jeszcze wiele spraw pomiędzy Polską a RFN, ale żadna z nich nie obciąża ciepłego w kraju nad Wisłą wizerunku kanclerz Merkel.


AW2013-14 728x90