ISSN 2299-
www.komentatoreuropa.pl
Polacy domagają się od Berlina 1,3 bln euro za zbrodnie popełnione przez Niemców w Polsce podczas II wojny światowej. Tylko, że stona polska nie chce pieniędzy za nic, nie chce odszkodowania za rzeczy, których Niemcy się nie dopuścili! Tylko za zbrodnie popełnione przez Niemców. Ale to już wystarcza, aby zostać okrzykniętym „niemcożercą”, albo „germanofobem” Arkadiusz Mularczyk podczas swej pierwszej wizyty w Berlinie punktował kolejne zarzuty wobec rządu federalnego – analizuje pierwszy dzień pobytu wiceszefa polskiego MSZ w stolicy RFN.
Die Welt pisze, Arkadiusz Mularczyk jest spokojny i spokojnie mówi o Niemczech jako o „przyjacielu”. Ton jest zaskakujący, w końcu Mularczyk uważany jest za „niemiecozęrcę”, tego, który ma na celu uzyskać od rządu federalnego „niewyobrażalne 1,3 biliona euro”. Tyle polski rząd żąda od Berlina za zbrodnie popełnione przez Niemców w Polsce w czasie II wojny światowej.
Tymczasowe milczenie Berlina mogło wynikać z pewnej kalkulacji – przyznaje nawet
Die Welt. Ale ta taktyka przemilczania i zamiatania przez Berlin reparacji pod dywan
powoli też się kończy. „Teraz Niemcy mają wybór: albo zasiądą z Polską do stołu
negocjacyjnego, albo będziemy podnosić tę kwestię na wszystkich forach międzynarodowych
– w ONZ, w Radzie Europy iw Unii Europejskiej” -
Polski rząd chce jeszcze bardziej zwiększyć presję na Niemcy w domaganiu się reparacji wojennych za II wojnę światową. A to nie podoba się Niemcom, którzy nie płacili reparacji przez dziesiątki lat i chcą bay tak pozostało. „Sprawa reparacji ma dla Polski fundamentalne znaczenie. To nie jest tylko kwestia polityczna, to kwestia godności Polski” – powiedział polski wiceminister spraw zagranicznych i komisarz ds. reparacji Arkadiusz Mularczyk z Niemieckiej Agencji Prasowej na początku swojej dwudniowej wizyty inauguracyjnej w Berlinie.
Jak pisze Die Welt: „Rząd federalny uważa kwestię reparacji za zamkniętą i powołuje się na traktat dwa plus cztery o skutkach jedności Niemiec dla polityki zagranicznej, którego Polska jednak nie była stroną. Nie też żadnego aktu, który by załatwiał reparacje Niemcy prowadziły politykę „ukrycia, przedawnienia i zapomnienia” od lat pięćdziesiątych XX wieku mówił Arkadiusz Mularczyk cytowany przez Die Welt.
Niemcy udają, że nie wiedzą, iż sprawa reparacji nie była nigdy i nie jest zakończona. Powtarzają zaś jak mantrę, że sprawa reparacji jest rzekomo zakończona”. Ale to przecież nie prawda tu nie zadziała, że powtarzanie nieprawdy, nagle stanie się prawdą. W tym wypadku tak nie będzie. Berlin nie może bez końca uciekać, ani udawać, że "niemcożercy” śmią upominać się o załatwienie wreszcie tej ważnej sprawy jaką są odszkodowania za zbrodnie popełnione przez Niemców w Polsce podczas II wojny światowej. To się nie przedawniło, ani nie uda się już tego przemilczeć – tak jak to próbuje robić rząd w Berlin i jemu sprzyjający dziennikarze.
źródło: https://www.welt.de/politik/ausland/plus242528331/Reparationsforderungen-
„Niemcożerca”, „germanofob” w Berlinie
POLITYKA