ISSN 2299-
www.komentatoreuropa.pl
Niemcy ostro lawirują w sprawie Rosji. Niemiecki biznes chce kontaktów handlowych z Rosją i chciałby częściowo powrócić do bliskich relacji z putinowską Rosją, a Ukraina stoi robieniu „dilów” z Putinem na przeszkodzie.
To, że Niemcy grały na Rosję i kiedy blitzkrieg Putina nie wypalił, znalazły się w dość trudnym położeniu. Nie mogły grać w otwarte karty, więc na początku symulowały pomoc dla Ukrainy wysłaniem hełmów. Ale jak się z czasem okazywało, że Rosja ugrzęzła i nie zwyciężyła w 10 dni, jak planowano – to robił się coraz większy dla Berlina problem. Było komu pomagać, a jednocześnie trzeba było szkodzić Rosji. Berlin lawirował tak „pomiędzy”, ale to nie jest komfortowe położenie. Zwłaszcza kiedy zgrywasz prymusa wartości europejskich, a z drugiej strony nie chcesz stracić ważnego, strategicznego partnera na wschodzie, jakim była Rosja dla Niemiec. Mija rok, od kiedy kanclerzem Niemiec jest Olaf Scholz. Szef niemieckiego rządu z powodu polityki wobec Ukrainy nie jest specjalnie wiarygodny i to nie tylko u nas.
Jego szumne zapowiedzi zbrojenia Niemiec, a dziś marnie wyglądają ic realizacja -
Scholz nie ma dobrej prasy także w swoim własnym kraju. Rocznica sprzyja wszelkim podsumowaniom, a w nich kanclerz jak i kierowany przez niego koalicyjny rząd wypadają słabo, wręcz bladziutko.
Jak podaje cytowana powyżej Interia.pl obecnie aż 68 proc. uprawnionych do głosowania
Niemców krytycznie ocenia koalicję Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD), Zielonych
i Wolnej Partii Demokratycznej (FDP) -
Scholz ciągle lawiruje i stara się Niemiec nie angażować w wojnę z Putinem. Oczywiście nie da się stać na z boku i udawać lidera Europy. Wysyła tym samym sygnał do Moskwy i niemieckiego biznes, że dojdzie do poprawy relacji z Rosją.
Kanclerz Niemiec ściągnął na siebie ogromną krytykę, gdy na początku listopada złożył wizytę w Chinach. Pojechał tam tuż po potwierdzeniu wybrania na trzecią kadencję sekretarza generalnego Xi Jinpinga. Tym samym usankcjonował, jako jedyny zachodni przywódca – wybór chińskiego szefa.
Wizyta Scholza wzbudziła wiele kontrowersji w Niemczech, ale również w stolicach
krajów zachodnich. Wzrosły obawy przed zwiększeniem zależności gospodarki niemieckiej
od Państwa Środka. Spotkanie między Scholzem a Xi wywołało również zaniepokojenie
w Waszyngtonie. Scholz wyraźnie stawia na Chiny pomimo świadomości zależności ekonomicznej,
oraz krytyki zachodniej opinii publicznej. Niemcy chcą za wszleką cenę przewodzić
w Europie, a tym samym też chcą większej swobody od Waszyngtonu Pomimo świadomości,
że współpraca z Rosją, oparta na kupowaniu surowców energetycznych, stała się mocno
problematyczna, chcą tego samego, tym razem z dilach z Chinami. Bliska współpraca
z Chinami w kontekście importu surowców i metali ziem rzadkich mocno nadwyrężą zaufanie
Amerykanów do Niemiec. A te ostatnimi czasy i tak nie należy do największych.
Relacje
Polską za rządów Scholza też nie są proste. Niemcy chowając się za plecami KE i
wykorzystując swoje wpływy na naczelne organy UE, uderzają w Polskę pod rożnymi pretekstami.
Liczba napięć i nieporozumień ze wschodnim sąsiadem Niemiec, w czasie kiedy zasiada
na fotelu kanclerza polityk SPD, jest całkiem spora. Nie jest to czas i miejsce,
aby je teraz wszyskie wyliczać, ale nie wygląda to dobrze.
Rządy Olofa Scholza przyniosły więcej rozczarowań, niż spełnienia pokładanych w nich oczekiwań. Można podsumować je młodzieżowym okrzykiem „szału nie ma”.
Źródło: https://wydarzenia.interia.pl/zagranica/news-
Rok rządów kanclerza Scholza. Szału nie ma
POLITYKA