Niemcy rozbudowują kontrwywiad. "Nie wolno spuszczać z oka zaprzyjaźnionych państw"
/18.02.2014/ W reakcji na aferę NSA Berlin rozważa inwigilację także zachodnich sojuszników, m.in. obserwację zagranicznych placówek dyplomatycznych w RFN. Chiny, Rosja i Korea Północna są już od dawna na oku agentów.
Po aferze wokół amerykańskiego szpiegostwa w Europie, rząd Niemiec planuje inwigilację poczynań zachodnich służb wywiadowczych i ambasad na niemieckim terytorium. Federalny Urząd Ochrony Konstytucji ma zamiar w znacznym stopniu rozbudować swój wydział kontrwywiadu i wziąć pod obserwację np. placówki dyplomatyczne państw sojuszniczych, jak USA i Wielkiej Brytanii, informuje tygodnik "Spiegel", nie podając źródła tych informacji.
Nadszarpnięte zaufanie
Niemcy zamierzają pozyskać szczegółowe informacje o pracownikach służb specjalnych, oficjalnie akredytowanych jako dyplomaci czy o technicznym wyposażeniu obiektów, w których zlokalizowane są ambasady.
Niemiecki kontrwywiad wojskowy rozważa też, czy zintensyfikować inwigilację poczynań sojuszniczych służb wywiadowczych. Takie ukierunkowanie działań jest rezultatem przekazanych przed amerykańskiego demaskatora Edwarda Snowdena informacji o NSA i brytyjskich tajnych służbach, a szczególnie o szpiegowaniu czołowych polityków europejskich, m.in. kanclerz Merkel.
Można przypuszczać, że podsłuch prowadzony był z ambasad mieszczących się w berlińskiej dzielnicy rządowej.
Jak informuje "Spiegel", nowe ukierunkowanie działań niemieckiego kontrwywiadu musi
zostać jeszcze precyzyjnie omówione pomiędzy Urzędem Kanclerskim, MSW i MSZ. Rzecznik
partii CDU ds. polityki wewnętrznej Stephan Mayer pozytywnie ocenia taką zmianę kursu
działań kontrwywiadu. -
Źródło: Deutsche Welle http://www.dw.de/niemcy-