Główna Archiwum Redakcja
Używamy cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, reklamy, statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia . Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności. Jeśli tego nie akceptujesz, nie korzystaj z tej strony.

ISSN 2299-1328

www.komentatoreuropa.pl

Na miejscu leków brakuje, a zapotrzebowanie jest ogromne, dlatego Czesi i Niemcy na zakupy jeżdżą do polskich aptek. W Czechach ibuprofenu i paracetamolu dla dzieci nie ma dziś praktycznie wcale, a jeśli jest, to w bardzo niewielkiej ilości. Tamtejsza izba aptekarska i ministerstwo zdrowia apelują, żeby nie robić zapasów. Wielu preparatów brakuje także w Niemczech. Niemiecka prasa pisze "polowaniach" na różne leki, w tym na ibuprofen. Są sytuacje, że w Niemczech można je dostać jedynie po znajomości spod lady – jak piszą media po zachodniej stronie granicy. Niemiecki portal  moz.de pisze, że "znające się na rzeczy" osoby zaopatrzyły się w leki po polskiej stronie, np. w graniczących z Frankfurtem nad Odrą Słubicach.  Ruch w polskich aptekach w postaci klientów Niemiec i Czech potwierdzają polscy aptekarze z nadgranicznych miejscowości.

Pojawiają się klienci z Niemiec, kupują przede wszystkim syropy przeciwgorączkowe dla dzieci, ale też wiele innych leków mało dostępnych w ich macierzystym kraju.

"Turystyka lekowa" nie jest niczym nowym. Pojawia się kiedy występują braki leków, lub drożyzna doskwiera w danym państwie, a są możliwości zakupu u sąsiada i tak dzieje się w właśnie w tym wypadku. Nie da się jednak wykluczyć, że przez robienie zapasów przez „turystów lekowych” z Czech i Niemiec i u nas prędzej czy później zacznie brakować środków, które są przez niech masowo wykupowane. Braki te mogą wystąpić najczęściej w aptekach leżących w pobliżu czeskiej i nieniemieckiej granicy.




źródło: https://wydarzenia.interia.pl, www.moz.de


Czesi i Niemcy masowo przybywają „na zakupy” do polskich aptek.

(23.12.2022)W aptekach na Dolnym Śląsku w ostatnim czasie pojawia się coraz więcej pacjentów zza granicy. Przygraniczni aptekarze zgłaszają że obywatele Czech robią większe zapasy leków, których brakuje na ich rodzimym rynku. Zagraniczni pacjenci nie kupują tylko w terenach przygranicznych, według informacji w mediach  wypuszczają się dalej, w głąb naszego kraju w poszukiwaniu preparatów u nich niedostępnych.

GOSPODARKA

reklama
reklama