POLITYKA   Komentator. Europa-Niemcy-Polska  
reklama
reklama
reklama
29022012 Image Banner 300 x 100

Niemcy rozczarowani Obamą


Krzysztof Tokarz


/21.06.2013/ Po wizycie prezydenta USA Baracka Obamy w Berlinie w niemieckiej prasie przeważa rozczarowanie jego mową pod Bramą Brandenburską. Komentatorzy krytykują prezydenta USA za brak konkretów i podkreślają  dystans między Ameryką a Europą.


Niemieckie media a Obama


Monachijski dziennik "Sueddeutsche Zeitung" porównywał przemówienie Obamy w Berlinie z jego wystąpieniem w Pradze w 2009 roku, w którym zapowiedział świat wolny od broni atomowej. Oceniano, że w Pradze przemawiał Obama - wizjoner, w Berlinie Obama - ekspert od spraw kontroli zbrojeń. Ta opinia była miarodajna do innych pojawiających się w niemieckich gazetach z okazji przyjazdu Baracka Obamy do Berlina.

Niemieccy dziennikarze oceniali Obamę dość krytycznie. Również za to, że z początkowego idealizmu Obamy nie zostało już nic. To szczwany do bólu pragmatyczny polityk – pisano w niemieckich mediach o prezydencie USA.

Z kolei  "Frankfurter Allgemeine Zeitung" w jednym z tekstów z okazji przyjazdu Obamy napisał, że  Niemcy są rozczarowani amerykańską polityką. Nie mogą zapomnieć tego Obamie, że ten wsparł politykę inwigilacji w internecie. Dziennikarz FAZ napisał, że mimo wszystko Obama ciągle jeszcze pozostaje w niemieckich sercach.


Także Die Welt wcale nie zachwyca się berlińskim przemówieniem Baracka Obamy. Nie ma mowy aby ta przemowa przeszła do historii, jak mowa prezydenta Kennedy'ego, w której padło słynne zdanie, „ja jestem Berlińczykiem”. Dla Die Welt przemówienie Obamy było po prostu miałkie i nijakie. Przy tej okazji Die Welt pisze, że obecnie Niemcom Ameryka stała się obca. Przyznał jednocześnie, że i Ameryce Europa też wcale nie jest bliska.
















Niemieccy politycy a Obama


Dla niemieckich polityków wizyta amerykańskiego prezydenta była okazją to wykorzystania jej w polityce krajowej.  Rolf Mützenich, rzecznik SPD ds. polityki zagranicznej udzielając wypowiedzi gazecie Die Welt powiedział, że słowa wypowiedziane przez Obamę przed Bramą Brandenburską powinny zainspirować Niemcy do większego zaangażowania w pomoc dla Syrii. Sugerował aby Niemcy przyjęli  więcej syryjskich uchodźców i to bez względu na wyznawaną religię. Polityk SPD wypomniał Obamie, że ten mimo wcześniejszych zapowiedzi ciągle nie zamknął słynnego obozu w Guantanamo. Z kolei Ruprecht Polenz (CDU), przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych niemieckiego Bundestagu odczytał słowa Obamy jako wezwanie Niemiec do jeszcze większego zaangażowania w politykę międzynarodową, zwłaszcza europejską.

Kanclerz Merkel pewnie liczyła, że przy okazji wizyty amerykańskiego prezydenta i jej notowania wzrosną. Jednak przy tak krytycznym nastawieniu niemieckich mediów może być o to trudniej niż myślała pani kanclerz. Czasy bardzo bliskich związków na linii Berlin – Waszyngton  minęły. Nie chodzi o to, że teraz jest jakiś konflikt, czy jest coś negatywnego, ale o to, że zbyt wielu pozytywnych przykładów ścisłej współpracy niemiecko- amerykańskiej trudno raczej się dopatrzeć.


ipadmini_160x600
reklama