Niemcy mają dość zmian w energetyce. Czyżby początek końca sztucznego „parcia” na energetykę odnawialną?
Krzysztof Tokarz
/15.01.2014/ To co w Polsce próbuje się za wszelką cenę promować, za naszą zachodnią granica widać pierwsze sygnały, że mają już dość. To Niemcy byli w Europie forpocztą zmiany w energetyce, postawili na energetykę odnawialną. Miliardy euro państwo niemieckie wpompowało w ten sektor gospodarki. Polska była „czarnym Piotrusiem”, który ociągał się we wdrażaniu, niewydolnych, drogich technologii takich jak solary czy wiatraki. Zresztą niemieckie firmy z obu tych sektorów są bardzo aktywne w Polsce. Mają niemalże pozycję monopolisty w dostarczaniu gotowych rozwiązań jaki i technologii na polski rynek. Zrozumiałe jest to, że Niemcy, którzy sami wpompowali ogromne pieniądze chcieli to sobie odbić – najpierw lobbując przyjęcie odpowiednich regulacji prawnych w ochronie środowiska i w energetyce, a potem zarobić na sprzedaży technologii.
Jak donosi „Frankfurter Allgemeine Zeitung” jeden z największych niemieckich landów
Nadrenia Północna-
Oznacza to, że w pewnej części Niemiec rośnie opór przeciwko dogmatowi energetyki odnawialnej. Polacy dopiero są przed wejściem na tę drogę, z której prekursorzy zmian energetycznych w Europie powoli chcą zejść. Lobby energetyki odnawialnej w Niemczech jest bardzo wpływowe i silne. Na pewno nie tak łatwo zrezygnuje z ogromnych pieniędzy. Jednak na to wygląda, że ci którzy „wprowadzali zmiany w energetyce” chcą powoli z niej zrezygnować, a my mamy to u siebie wprowadzać?