Główna Archiwum Redakcja
Używamy cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, reklamy, statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia . Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności. Jeśli tego nie akceptujesz, nie korzystaj z tej strony.

ISSN 2299-1328

www.komentatoreuropa.pl

W Trzeciej Rzeszy poza lokalnymi więźniami przebywali tu kolejno: Czesi po aneksji 1939, Polacy z terenów wcielonych do Rzeszy i ukarani robotnicy przymusowi, obywatele krajów Europy Zachodniej (Nacht und Nebel). Do 1945 w więzieniu wykonywano wyroki śmierci przy pomocy gilotyny. Podczas wojny zginęło tu 869 osób, w tym wielu Czechów i Słowaków, np. aresztowanych jesienią 1939, oraz Polaków. Ciała zakopywano w Rędzinie lub na dziedzińcu więziennym.

Po II wojnie w więzieniu przetrzymywano członków organizacji niepodległościowych. Wielu z nich z rozstrzelano,a część zmarła z powodu złych warunków. Od 1945 do 1989 wykonywano tu wyroki śmierci (przez rozstrzelanie i powieszenie), m.in. 18 lipca 1946 w magazynie więzienia rozstrzelano Helenę Motykę, Edwarda Szemberskiego, Romana Roszowskiego i Idziego Piszczałka.


Obecnie jest zakład zamknięty dla mężczyzn odbywających karę pozbawienia wolności po raz pierwszy oraz dla młodocianych z oddziałami: aresztu śledczego dla mężczyzn i kobiet oraz oddziałem półotwartym i dwoma oddziałami terapeutycznymi: dla uzależnionych od alkoholu oraz uzależnionych od środków odurzających.

Więzienie na Kleczkowskiej pojawiło się w spektaklu telewizyjnym pt. Golgota Wrocławska. Wzmianka o nim pojawia się również w książce Margot Michała Witkowskiego i Krzysztofa Tokarza pt. „Renn Breslau miasto złota i miłości”.


Więzienie przy Kletschkaustrasse - Fragment powieści Krzysztofa Tokarza pt. „Renn Breslau miasto złota i miłości”

„Dzień po poddaniu się Breslau z ciężkiego więzienia na Kletschkaustrasse wyszła pewna kobieta. Sprawiała wrażenie znacznie starszej, niż była – przygarbiona, smutna, z przerażająco bladą twarzą i wyłupiastymi niebieskimi oczami. Przeżyła piekło przesłuchań Gestapo, a później ciężkie więzienie. Poniewierana, często tylko o chlebie i wodzie, spędziła prawie trzy miesiące samotnie w izolatce, cze­kając na wykonanie wyroku śmierci.

Breslau już nie było. Tego dnia, kiedy opuszczała więzienne mury, narodził się polski Wrocław. Ursula Tünnig była teraz wolna. Towarzyszyło jej wyjątkowe uczucie, gdy po wyjściu z mrocznych kazamat postawiła pierwszy krok za więzienną bramą. W ten piękny majowy, słoneczny poranek, po ponad osiemdziesięciu dniach drżenia o własne życie i życie nienarodzonego dziecka. Mimo koszmarnych warunków cudem nie straciła ciąży. Musiała być silna nie tylko dla siebie, ale również dla mającego się wkrótce urodzić dziecka. Ostatnie miesiące żyła w ciągłym strachu i wyczekiwaniu na wykonanie wyroku. Takich katuszy nie sposób wytrzymać. Ale dała radę, powtarzając, że ma dla kogo żyć. Nie wiedziała, że pewien major postarał się, by nie wykonano na niej wyroku śmierci. Dzięki wpływom udało mu się załatwić zamianę wyroku śmierci na wieloletnie więzienie. Major ten nie działał bynajmniej z pobudek altruistycznych. Miał w tym tylko sobie znany cel. Ursula była jego polisą ubezpieczeniową. To, że przeżyła, zawdzięcza przypadkowi i temu, że Niemcy tę wojnę przegrały.

Po przekroczeniu bramy kobieta przyśpieszyła kroku. Chciała jak najszybciej oddalić się od tego miejsca i o wszystkim zapomnieć. Tylko czy można zapomnieć o koszmarze pobytu w więzieniu i okrutnych torturach Gestapo? Czas pokaże”.




Źródło: https://www.wroclaw.pl, Wikipedia, https://dzieje.pl, Krzysztof Tokarz, Renn Breslau miasto złota i miłości, Poligraf 2017,  


Katownia Hitlera i Stalina. Mroczne dzieje ZK na ulicy Kleczkowskiej we Wrocławiu

(21.12.2022)ZK Wrocław Nr 1 – więzienie przy ul. Kleczkowskiej we Wrocławiu zostało zbudowane w 1895. O ulicy, przy której mieści się więzienie, mówiło się, że jest najdłuższa w całym mieście, bo można wyjść z niej nawet po 25 latach, a niektórzy nie wyszli z niej już nigdy. Więzienie przy ul. Kleczkowskiej, gdzie od 1939 r. Gestapo prowadziło jeden z kilku w III Rzeszy zakładów egzekucyjnych (Strafgefaungnis Breslau), stało się w okresie II wojny światowej miejscem masowych egzekucji. Wyroki wykonywano w nim przede wszystkim przez ścięcie, gdyż w więzieniu znajdowały się dwie gilotyny - elektryczna i ręczna. Na podstawie danych z urzędu stanu cywilnego i kart personalnych więźniów już po wojnie ustalono, że w latach 1940-45 zgilotynowano tam na pewno 868 skazanych. Inne źródła podają, że we wrocławskim więzieniu stracono ponad tysiąc osób.

HISTORIA

reklama
reklama