Strony porzednia 1, 2
Cd Polska uzależniona od Niemiec. Niemiecka kanclerz w Polsce.
Jak pisze wp.pl dochodzi do takich sytuacji, że inwestorzy nie reagują na dane makroekonomiczne
z naszej gospodarki, tylko oczekują na ogłoszenie informacji z rynku niemieckiego
w celu podjęcia decyzji, co do działań w Polsce. Oznacza to, że już teraz przynajmniej
częściowo straciliśmy panowanie nad własną gospodarką. Stery polskiej gospodarki
zostały oddane w ręce Berlina. Nie chodzi też o to by kogokolwiek straszyć Niemcami.
Póki co relacje te polityczne na linii Warszawa – Berlin są bardziej niż poprawne.
Do Warszawy przyjechała długo wyczekiwana kanclerz Angela Merkel. Pewnie obecne rozmowy
z polskim premierem nie będą dotyczyć tylko gospodarki, ale przede wszystkim polityki
i sytuacji na Ukrainie. Ale to właśnie gospodarka w relacjach z Niemcami zaczyna
być dla Polski o wiele istotniejsza od tego, czy Polacy Niemców kochają czy odwrotnie.
Silne powiązanie ekonomiczne Polski z niemiecką gospodarką to żadna nowość. Już do
dawna polskie przedsiębiorstwa korzystają z niemieckiej prosperity. Jako poddostawca
części do niemieckich produktów mogą się rozwijać. Co tu dużo kryć - dla wielu z
polskich firm i ich pracowników to w ogóle być albo nie być. Powiedzmy sobie wprost
- to dzięki Niemcom sporo obecnie zyskujemy. I czy to się komuś podoba czy nie,
Niemcy sobie bez nas poradzą, a my już nie. Oni bardzo szybko znajdą sobie poddostawców
gdzie indziej, my tak łatwo nie zastąpimy ani niemieckiego kapitału, ani niemieckiego
rynku zbytu. Niestety nic się nie uczymy jako naród i państwo. Obecne relacje handlowo-gospodarcze
z Niemcami powinny nas paru rzeczy nauczyć. Przede wszystkim w skali makro gospodarczej
nasi politycy nie wyciągają żadnych wniosków. Po prostu nie uczą się od Niemców i
nie wprowadzają w życie rozwiązań tam funkcjonalnych i zapewniających im sukces.
Zadowalają się poklepywaniem po plecach i wtłoczeniem nas w rolę poddostawcy. Zamiast
czerpać z niemieckich doświadczeń ich technologii i narzędzi ekonomicznych. Słusznie
podaje za dobry przykład cytowana przez wp.pl prof. Mączyńska edukację. Prof. Mączyńska
uważa, że nasi zachodni sąsiedzi mają relatywnie niską stopę bezrobocia między innymi,
dlatego że jest tam bardzo ścisła współpraca sektora edukacji z przedsiębiorstwami.
Niemcy nigdy nie zlikwidowały zawodowych szkół średnich, do tego na wyższych szkołach
zawodowych student ma od początku kontakt z praktyką i spędza część zajęć w danym
zakładzie. Dzięki temu korzystają uczelnie i biznes. Warto też dążyć podobnie jak
Niemcy to rozwoju własnego eksportu do innych krajów, nie korzystając z pośrednictwa
Niemiec. Niemcom się to udało dzięki bardzo bliskiej i dobrej współpracy polityki
z biznesem. To widać nawet teraz kiedy Angela Merkel wyraźnie chłodzi nastroje antyrosyjskie
w czasie trwającego kryzysu na Ukrainie. Nie zapala się do walki o Ukrainę, nie chcąc
zbytnio zaszkodzić niemieckiemu biznesowi z Rosją. Również Niemcy nie stoją w pierwszej
linii obrońców praw człowieka w Chinach, bo tam leżą ich interesy. Kiedy Merkel onegdaj
była z wizytą w Chinach niemieckie media wytykały jej, że unika Dalajlamy czy poruszania
tematów niewygodnych dla chińskich władców. Przypadek?. Dlatego bieżąca wizytę niemieckiej
kanclerz w Polsce nie powinno się tylko „zabijać polityką” nawet tą wielką, kosztem
gospodarki. Jest szansa, że tak się stanie. W izyta w Polsce kanclerz Merkel to nie
tylko zapowiedź rozmów o sytuacji na Ukrainie. Polski premier jeszcze przed wizytą
kanclerki zapowiedział, że chce także poruszyć temat energetyki i niezależności gazowej
Europy od Rosji. Właśnie energetyka jest kluczową sprawą. Niemcy, które wpompowały
miliardy euro w energetykę odnawialną chcą teraz odzyskać swoje pieniądze sprzedając
ją nam i innych krajom. Nie chcą słyszeć o zmianie stosunku do węgla. Chociaż technologie
wydobycia węgla i jego spalania są dziś o niebo bardziej przyjazne środowisku niż
wtedy kiedy Niemcy decydowali o losie własnego przemysłu węglowego. Przyczyna niemieckiej
niechęci do węgla ciągle ta sama. Ochrona własnego interesu ekonomicznego pod pretekstem
ekologii. Zmiana podejścia do problematyki węgla to oznaczałby ogromną konkurencję
dla niemieckich producentów energii odnawialnej. W polskim interesie narodowym jest
to, aby nie dać się wmanewrować w niepotrzebne koszty związane z wprowadzeniem przepisów
ochrony środowiska. Zwłaszcza w obecnych czasach mocnego uzależnienia od Rosji nie
wolno dać stłamsić własnego przemysłu energetycznego. Niemcy swoim ulubionym sposobem
realizowania własnych interesów ekonomicznych poprzez wprowadzanie odpowiednich zapisów
sprawie UE - chcą wymusić korzystne jedynie dla siebie rozwiązania. Niemcom nie podoba
się również pomysł budowania w Polsce elektrowni atomowych. Bardzo mocno przeciwko
temu protestują i nie kryją swojej niechęci. Pewnie wszystkich tych tematów nie da
się zgłębić podczas wizyty Merkel w Warszawie, ale na pewno jest to dobra okazja
aby o tym wszystkim na spokojnie porozmawiać.
Strony porzednia 1, 2