SPOŁECZEŃSTWO KOMENTATOR EUROPA-NIEMCY-POLSKA

Recenzja książki: „Wasserpolacken. Relacja Polaka w służbie Wehrmachtu” - historia na nowo odkrywana


/12.02.2015/ W Wehrmachcie służyło około pół miliona Polaków. Większość z nich ukrywała ten epizod swojego życiorysu lub niewiele o nim mówiła. Chyba najsłynniejszym przypadkiem był „dziadek z Wehrmachtu” wyciągnięty podczas kampanii wyborczej jako oręż przeciwko Donaldowi Tuskowi.  -Joachim Ceraficki postanowił opowiedzieć swoją własną historię. Został przymusowo wcielony do Wehrmachtu w maju 1942 roku jako obywatel Rzeszy III kategorii. W armii Hitlera spędził  trzy lata. W końcu zdezerterował w styczniu 1945. Jak pisze w swojej książce „Wasserpolacken. Relacja Polaka w służbie Wehrmachtu”, chciał to zrobić już wcześniej – podobnie jak wielu jego kolegów pochodzących ze Ślaska i Pomorza – ale bał się o swoją rodzinę. Wiedział, że gdyby uciekł z Wehrmachtu, konsekwencje ponieśliby jego najbliżsi. Ta świadomość towarzyszyła mu przez cały czas służby. Ceraficki starał się być dobrym żołnierzem, bo w ten sposób minimalizował ryzyko śmierci. W okopach jego patriotyczna postawa nie miałaby znaczenia – tam najważniejsze okazywało się koleżeństwo.

Autor opisuje zarówno swoje osobiste doświadczenia, jak i swoich  współziomków Polaków w Trzeciej Rzeszy. Bardzo pochlebnie wyraża się o swoich kolegach, z którymi służył na froncie. I to bez względu na to, czy byli Niemcami, czy Polakami przymusowo wcielonymi do Wehrmachtu. Książka napisana jest w bardzo emocjonalny sposób. Autor pisze o strachu, jaki towarzyszył żołnierzowi na froncie, o warunkach życia niemieckich żołnierzy, o urlopach w domu, a także o napotkanych podczas służby kobietach.

„Wasserpolacken. Relacja Polaka w służbie Wehrmachtu” to ważne świadectwo tego, jak dalekie od stereotypowych wyobrażeń mogły być wojenne losy Polaków ze Śląska i Pomorza. Wielu z tych Polaków, których dziadkowie walczyli w AK lub zostali zamordowani przez Niemców w czasie wojny, nie zdawało sobie sprawy, jak  trudna była to sytuacja. Również dla Joachima Cerafickiego, który nie ukrywał, że był obywatelem Niemiec, choć czuł się przede wszystkim Polakiem. Nigdy nie wypierał się swojej narodowej przynależności, nawet wtedy, gdy zmuszony był dokonywać trudnych wyborów. Musiał złożyć przysięgę wierności Hitlerowi, będącemu synonimem zła i wrogości wobec Polaków. W swojej książce opisuje ogrom krzywd, jakich wielu Polaków z Pomorza i Śląska doznało ze strony Niemców. O Polakach takich jak on pisał: „Niemcy trzeciej kategorii”. W jego książce jest taki oto fragment:

„Wehrmacht ponosił coraz to większe straty, szczególnie na froncie wschodnim. Kupowałem codzienną prasę, była to najczęściej „Der Danziger Vorposten”, w której pojawiały się liczne nekrologi poległych na frontach żołnierzy „für Veterland und Führer“ (za ojczyznę i wodza). Niemcy robili wszystko, żeby armiom niczego nie brakowało, dlatego ograniczono przydziały żywnościowe dla cywili, a szczególnie dla ludności krajów podbitych. Na pociągach, płotach i plakatach pojawiły się hasła „Räder müssen für den Sieg rollen” (Koła muszą się obracać dla zwycięstwa).   


Dziś niewielu chce o tych i innych podobnych kwestiach pamiętać. Polacy lub obywatele niemieccy polskiego pochodzenia w Rzeszy to temat, który nigdy nie był często poruszany. Tym cenniejsza jest publikacja Joachima Cerafickiego. Odkrywa bowiem nieznany dla wielu Polaków świat. Świat odbiegający od tego, który znamy z mediów i książek historii. Dodatkowym atutem książki jest to, że została ona napisana prostym, zrozumiałym językiem. Autor postarał się, by czytelnik się nie nudził.  


reklama
reklama
reklama
Edycja siepien 28.10 Image Banner 180 x 150
banners_01122014 dogry-120x600 Image Banner 120 x 600
03-03-2015b 750x100-raty-zero Image Banner 750 x 100