Żydzi i Rosjanie chcą “położyć łapę” na „złotym pociągu”. Niemcy krytykują Polaków
/ 31.08.2015/ „Sueddeutsche Zeitung" skrytykował polski rząd za niewłaściwą politykę informacyjną dotyczącą tzw. złotego pociągu odnalezionego rzekomo w okolicach Wałbrzycha. Niedawno napłynęła do nas informacja, że do złotego pociągu roszczenia zgłaszają kolejni chętni.
Wprawdzie jeszcze nikt nie zna zawartości wagonów, ukrytych gdzieś na Dolnym Śląsku,
ale Światowy Kongres Żydów już zastrzega, że mogą to być rzeczy należące do Żydów.
Czyli tradycyjnie już -
Jak informował “dziennik.pl” w oświadczeniu wydanym w Nowym Jorku, szef organizacji Robert
Singer wtrącił swoje trzy grosze i powiedział, że wartościowe przedmioty, które być
może zostaną znalezione na terenie Polski, mogą pochodzić z grabieży żydowskiej własności.
Powinny więc wrócić do swoich prawowitych właścicieli lub ich spadkobierców. Mamy
wielką nadzieję, że polskie władze podejmą właściwe kroki w tym zakresie -
Żydzi to nie jedyni chętni na skarby „złotego pociągu”. Rękę po nie wyciąga także Rosja.
„wpolityce.pl” pisze, że roszczenia do pociągu zgłasza również Rosja. Tamtejsze media, ogłosiły, że prawo do zawartości pociągu przysługuje krajom członkowskim koalicji antyhitlerowskiej, a więc także ZSRR.
Portal "wpolityce.pl" pisze:
„Przedstawiciele Rosji niewątpliwie powinni brać udział w ustalaniu ładunku , który zostanie odkryty, jeżeli pociąg ten zostanie wyciągnięty. W tym przypadku Polska jest zobowiązana do zaangażowania międzynarodowych ekspertów, aby była jasność, o jakim ładunku, trofeum wojskowym jest mowa. I jeżeli to mienie zostało wywiezione z terytorium, w tym m.in. ZSRR, to dany ładunek zgodnie z prawem międzynarodowym musi zostać przekazany stronie rosyjskiej”.
Pewnie i Niemcy zgłoszą się po złoto. Na razie -
Jeżeli w Polsce znaleziono rzeczywiście pociąg pancerny SS, który w dodatku zawiera
cenne przedmioty, to historia podziemnych sztolni z czasów II wojny światowej na
Śląsku będzie musiała zostać napisana na nowo" -
Niemiecki dziennikarz napisał, że wiceminister kultury potwierdził istnienie rzekomego
pociągu. Hassel zarzucił polskiemu wiceministrowi, że ten nie przedstawił jednak
jedynego dowodu, jakim jest zdjęcie georadarowe. „Biorąc pod uwagę, że chodzi o dużą
sensację, wiceminister postąpił "w niemądry sposób" -
Komentator "Sueddeutsche Zeitung" pisał, że jeżeli prawdą jest, że polski rząd wie
od miesięcy o istnieniu obiektu zawierającego rzekomo zrabowane przez nazistów dobra,
to byłoby "logiczne, a nawet nieodzowne" poinformowanie o tym innych krajów. W ocenie
"Sueddeutsche Zeitung" pozwoliłoby to na lepsze przygotowanie się na będący do przewidzenia
szturm poważnych historyków i -
Złoty pociąg jeszcze nie został fizycznie odnaleziony, nie wiadomo co ukrywa. Ale już rożni chętni z zagranicy sięgają po ewentulane skarby. A także sposób jaki podaje informacje o tym sensacyjnym znalezisko, nasz rząd, budzi w Niemczech emocje. Spada na Polskę krytyka, bo według Niemców polski wiceminister nie okazał zdjęć z geiradarów. To mocny wstęp, jeśli chodzi o to znalezisko. Należy się spodziewać, że później będzie jeszcze więcej takich smaczków jak te cytowane powyżej
Źródła: www.interia.pl , www.dziennik.pl, www.sueddeutsche.de,