“Rzeczpospolita": Zrabowane przez Niemców dzieło sztuki jest w Wiedniu? Czy austriackie władze go zechcą nam oddać?
/ 22.10.2015 / Ślady zrabowanego podczas wojny obrazu "Walka karnawału z postem" Pietera Brueghla prowadzą do Wiednia – pisze Rzeczpospolita. Magdalena Ogórek w dzienniku "Rzeczpospolita" opisuje śledztwo dotyczące bezcennej kolekcji dzieł sztuki, które w czasie II wojny światowej z Polski skradli Niemcy. Trop prowadzi ponoć do Austrii. W wiedeńskim Muzeum Historii Sztuki, pośród dzieł Velasqueza, Vermeera i Santiego, eksponowany jest również obraz "Walka karnawału z postem" Pietera Bruegla. To jeden z najcenniejszych obrazów niderlandzkiego mistrza.
Rzeczpospolita pisze:
„Jednak tym razem głębokie westchnienie wywołuje nie tylko siła talentu mistrza, lecz fakt, iż obraz, który dumnie prezentuje Kunsthistorisches Museum, jest niemal identyczny z obrazem, który w 1939 r. został brutalnie zrabowany Polsce przez austriackich nazistów.
Odzyskać zrabowane
W ostatnich latach sprawy odzyskiwania zrabowanych podczas II wojny światowej dzieł
sztuki szczególnie mocno przyciągają uwagę świata. W 2012 r. opinią publiczną wstrząsnęło
odnalezienie w Monachium kolekcji Corneliusa Gurlitta, syna Hildebrandta, który rabował
dla Hitlera najcenniejsze okazy na terenach podbitych przez Rzeszę. Choć do Niemiec
popłynęła natychmiast fala zgłoszeń restytucyjnych wobec dzieł schowanych przez Gurlitta,
to nadal bardzo niewiele wiemy o tym, jakie dzieła sztuki w tej kolekcji przetrwały
wojnę”.
Wśród najsłynniejszych, utraconych w Krakowie dzieł sztuki, powszechnie wymienia
się trzy. To "Dama z łasiczką" da Vinci, "Krajobraz z miłosiernym Samarytaninem"
Rembrandta oraz "Portret młodzieńca" Rafaela. Dwa pierwsze udało się odzyskać, trzeci
należy do najbardziej poszukiwanym obrazem na świecie.
Jak wiadomo Niemcy w czasie
III wojny rabowali dzieła sztuki na ogromną skalę. Ta kradzież
dzieł nie miała wcześniej precedensu w historii. Grabieżą zajmował się również Trybunał w Norymberdze. Trybunał wykazał, że nie chodziło tu o spontaniczne plądrowanie przez żołnierzy, ale o zorganizowany rabunek, przygotowany i zlecony przez ówczesne przez władze państwowe. Rabunek dzieł w takich karając jak Polska odbywał się przy czynnym współudziale dowództwa niemieckiej armii.
Co jakiś czas zrabowane dzieła się jednak się odnajdują. Obrazy, uznane za zaginione, są odkrywane w niemieckich czy austriackich muzeach i w słynnych domach aukcyjnych. Instytucje tłumaczą się wówczas brakiem wiedzy na temat przeszłości tych dzieł. Czy w tym wypadku okaże się, że ten obraz została zrabowany Polsce? Czy austriackie władze go zechcą nam oddać? Mamy nadzieję, że będzie ciąg dalszy tej historii
Źródło: „Rzeczpospolita”