Od starych do nowych tematów
Krzysztof Ruchniewicz
/ 12.10.2015 / Dzisiejszego ranka pod wpływem pewnych informacji przeprowadziłem małe
śledztwo. W ostatnich dniach uczestniczyłem w Oldenburgu w ciekawym workshopie poświęconym
zachodnioniemieckiemu nauczycielowi historii, geografii i języka niemieckiego, pionierowi
rozmów podręcznikowych polsko-
(od lewej) Werner Vahlenkamp, Burchard Meyer-
Europejska Sieć Pamięć i Solidarność (ENRS), Bundesinstitut für Kultur und Geschichte
im östlichen Europa (BKGE) oraz Niemiecko-
(od lewej) dr Eike Eckert, dr Stefan Guth, prof. Wolfgang Jacobmeyer
W czasie workshopu umiejętnie połączono relacje świadków z wypowiedziami specjalistów,
historyków zajmujących się różnymi aspektami historii najnowszej. Z dużym zainteresowaniem
wysłuchałem wspomnień ucznia Meyera i jego kolegów z pracy w oldenburskiej szkole.
W dyskusjach uczestniczyli też członkowie rodziny. Historycy zajęli się różnymi aspektami
działalności naukowej Meyera. Był on autorem opracowań i tez (zaleceń) podręcznikowych
na temat relacji polsko-
(od lewej) Rolf Pottebaum, dr Hans-
Podczas jednego z paneli wymieniono Franza Fritscha (1910-
Rozpocząłem, jak to dziś zwykle bywa, od internetu. Niestety, Fritsch nie doczekał
się biogramu w wikipedii. Zajrzałem na stronę oficjalną miasta Bockhorn . I tam nie
znalazłem żadnej informacji. Z ciekawości przeczytałemnotkę o historii miasta. Okres
nazistowski oraz II wojna światowa nie zostały tam w ogóle uwzględnione. Czyżby nie
zaznaczyły się w żaden sposób w jego historii? Szukałem więc dalej. Trafiłem na sprawozdanie
zposiedzenia rady miasta z 13 marca 2014 r. Zaznaczono tam, że sprawa upamiętnienia
F. Fritscha będzie omówiona na zamkniętym posiedzeniu. O wynikach owego omówienia
już nie wspomniano. Zacząłem przeglądać archiwum lokalnej gazety. Tym razem miałem
więcej szczęścia. W Nordwest-
(od lewej) Werner Vahlenkamp, Burchard Meyer-
Historia Fritscha pokazuje, jak długi jest proces rozprawy z brunatną przeszłością Niemiec. Być może z problemami tymi uporały się duże miasta, na tzw. prowincji ciągle nie jest to przeszłość. Mimo upływu lat, nadal istnieją ogromne opory w upamiętnianiu nielicznych osób, „cichych bohaterów“, którzy w okresie III Rzeszy odważyli się stawić opór. Trafnie ujął ten problem przed laty jeden z niemieckich historyków wojskowości, Wolfram Wette:
Przede wszystkim czyny osób ratujących, odmawiających służby wojskowej, czy cichych opozycjonistów były w RFN oraz Austrii wypierane, przemilczane i oczerniane aż do naszych czasów.
Wszystko wskazuje na to, że podobny los spotkał Franza Fritscha. Kim był ten człowiek? Na czym polegają jego zasługi? Jaki był stosunek władz RFN wobec jego próśb o odszkodowanie? Jak potraktowała go lokalna społeczność, sąsiedzi? Myślę, że warto poświęcić na te pytania nieco więcej miejsca. Fritsch, zwykły człowiek, który potrafił sprostać ekstremalnym czasom, na to zasługuje.
Zob. Wolfram Wette, Verleugnete Helden, „Die Zeit“, 8.11.2007.
Źródło: fotografie i tekst http://krzysztofruchniewicz.eu/od-