POLITYKA   Komentator. Europa-Niemcy-Polska  
reklama
reklama
reklama

Również Stany Zjednoczone przeciwne Nord Stream 2


/21.03.2018/ Rzeczniczka Departamentu Stanu Heather Nauert oświadczyła we wtorek, że Stany Zjednoczone są przeciwne budowie gazociągu Nord Stream 2. Dodała, że  przedsiębiorstwa zagraniczne związane z tym projektem mogą być - na podstawie ustawy Kongresu - "wystawione na amerykańskie sankcje".

To bardzo stanowczy głos z USA na tema budowy tej kontrowersyjnej i zagrażającej bezpieczeństwu energetycznemu całemu regionowi Europy Środkowej i Wschodniej.

Nauert odnosząc się  do stanowiska aż 39. senatorów, którzy 15 marca 2018 r. w liście do zastępcy sekretarza stanu Johna Sullivana (adresatem listu był również minister skarbu USA Steven Mnuchin) zaapelowali o przeciwstawienie się budowie Nord Stream 2, przypomniała, że ustawa Kongresu przyjęta w sierpniu ubiegłego roku (CAATSA - Ustawa o przeciwstawianiu się przeciwnikom Ameryki poprzez sankcje) zakłada możliwość ukarania sankcjami firm, które ewentualnie wezmą udział w budowie gazociągu Nord Stream 2.
To mocny amerykański akcent w konflikcie jaki został wywołany przez Niemcy i putinowską Rosję budową Nord Stream 1 i 2. To, że Niemcy ignorują głosy Polski, krajów nadbałtyckich, łamiąc solidarność europejską jest powszechnie znanym faktem. Jednak bezsporne jest to, że niemieckie i austriackie firmy, które czerpią gigantyczne zyski z budowy rurociągu po dnie Bałtyku obawiają się USA – potwierdza administracja Trumpa.

reklama























Ustawa CAATSA nie została jeszcze w pełni wprowadzona w życie przez administrację prezydenta USA Donalda Trumpa, mimo że termin jej realizacji upłynął na początku listopada 2017 r. Administracja prezydenta Trumpa tłumaczy powolne tempo wprowadzania w życie postanowień tej ustawy m.in. protestami państw UE w tym Austrii oraz Niemiec. Właśnie Niemcy i Austriacy obawiają się, że wprowadzenie sankcji przewidzianej w ustawie CAATSA wobec sektora energetycznego Rosji, może rykoszetem uderzyć w niemieckie i austriackie firmy pracujące na rzecz rosyjskiej gospodarki w sektorze energetycznym.

Rzeczniczka mówiła:

„"Jasno daliśmy do zrozumienia, że zagraniczne firmy, które współdziałają z rosyjskim sektorem budowy gazociągów, mogą ucierpieć z powodu sankcji przewidzianych ustawą CAATSA" - podkreśliła Nauert”.

Rzeczniczka Departamentu Stanu przypomniała, że Stany Zjednoczone są przeciwne budowie gazociągu Nord Stream 2 ponieważ uważają, że projekt ten "może podkopać ogólne bezpieczeństwo energetyczne i stabilność Europy i daje Rosji dodatkowe narzędzie nacisku na państwa Europy takie jak Ukraina".

Cytowana przez Interię przedstawicielka rządu USA powiedziała:

"Pamiętamy, co Rosja zrobiła w przeszłości wobec Ukrainy, zakręcając kurek gazociągu w środku zimy, przez co wiele ukraińskich rodzin nie miało ogrzewania, nie mogło przygotować posiłków. Naszym zdaniem jest to po prostu niegodziwe" .
















Nie tylko na jednak w takim duchu wypowiadał się ww imieniu administracji Trumpa.

Przedstawicielka Departamentu Stanu USA Sandra Oudkirk z Biura Zasobów Energii podczas zorganizowanej w Brukseli przez think tank Wilfried Martens Centre for European Studies konferencji "Gospodarka a geopolityka. Nord Stream 2, Ukraina i bezpieczeństwo energetyczne Europy" powtórzyła niemalże to samo.


Oudkirk w wypowiedzi zamieszczonej na Twitterze m.in przez Stałe Przedstawicielstwo Stanów Zjednoczonych przy Unii Europejskiej, oznajmiła, iż "Nord Stream 2 nie jest tylko przedsięwzięciem komercyjnym; jest kolejnym przykładem wykorzystywania przez Rosję surowców energetycznych jako broni politycznej. Zgadzamy się z wieloma z naszych europejskich partnerów, że Nord Stream 2 zredukowałby możliwości dywersyfikacji źródeł energii".


Niemcy nie mogą ignorować stanowiska nie tylko Warszawy, Budapesztu, Kijowa, Rygi i Tallina. Nie mogą też pozostać obojętne na amerykański głos sprzeciwu przeciwko tej proputinowskiej, zagrażającej UE inwestycji jaką jest Nord Stream 2. Niemcy nie licząc się z innymi krajami chcą narzucić polityką faktów dokonanych dominację Rosji w sektorze energetycznych. Berlinowi nie przeszkadza to, że pieniędzmi zasilanymi z kieszeni Europejczyków płacących za dostawy gazu Nord Stream finansują agresywną politykę Putina. To z tych pieniędzy Putin będzie finansować wojnę na Ukrainie, udział rosyjskich wojsk w Syrii. Niemcom nie przeszkadza również to, że łamiąc solidarność europejską współpracują z państwem Putina łamiącym prawa człowieka, łamiącym prawo. Mimo wszystko Niemcy realizują po trupach tę polityczną i kontrowersyjną inwestycję.




Źródło: http://fakty.interia.pl


   zobacz także:   
      Stawy Trzebnickie    - filMMiejsca