Jak wybierani są niemieccy sędziowie. "Dość zadziwiające"
/28.07.2017/ Forsując swoją reformę sądownictwa politycy PiS stawiali wielokrotnie Niemcy za wzór. Tutejszy system wyboru sędziów uchodzi jednak za mało przejrzysty i mocno upartyjniony.
Sędziowie nie są niczym innym jak ustami prawa – napisał francuski teoretyk państwa
baron de Montesquieu (1689-
Uczciwy wybór czy zakulisowe targi
W Niemczech jest ponad 20 tys. sędziów. W swoim orzekaniu są "niezawiśli, nie podlegają
żadnym naciskom i żadnym zależnościom z zewnątrz". O tym, kto będzie w Niemczech
sędzią decydują kraje związkowe, z reguły ministerstwa sprawiedliwości przy współudziale
parlamentów landowych i przedstawicieli samorządu sędziowskiego -
W przypadku sędziów federalnych obowiązuje "zasada wyboru najlepszych" ("Bestauslese"). Tego wymaga Ustawa Zasadnicza. W praktyce jednak sposób wyboru sędziego jest mało przejrzysty i przypomina "czarną skrzynkę".
Gremium, które ma decydujący wpływ na wybór sędziów pięciu sądów federalnych (Trybunał Federalny/Bundesgerichtshof, Federalny Sąd Społeczny/Bundessozialgericht, Federalny Sąd Administracyjny/Bundesverwaltungsgericht, Federalny Sąd Finansowy/Bundesfinanzgericht oraz Federalny Sąd Pracy/Bundesarbeitsgericht, jednak bez Federalnego Trybunału Konstytucyjnego) – jest komisja ds. wyboru sędziów (Richterwahlausschuss). To gremium podejmuje decyzje zwykłą większością głosów w tajnym głosowaniu i składa się z 32 członków.
Należy do niego 16 ministrów landowych i 16 wybranych przez Bundestag ekspertów, niekoniecznie posłów, biegłych w dziedzinie prawa.
W praktyce jednak o wyborze decydują dwa wielkie ugrupowania polityczne: chrześcijańscy demokraci (CDU/CSU) i socjaldemokraci (SPD). Inne partie reprezentowane w Bundestagu odgrywają w najlepszym razie drugorzędną rolę. Ponieważ w ciągu roku obsadzić trzeba większą liczbę wakatów w pięciu sądach federalnych, z reguły obsady negocjowane są w formie "pakietów" między chadekami a socjaldemokratami. Dzieje się tak nawet, jeśli w landach istnieje inny niż w Bundestagu układ sił politycznych. To absurd – krytykują już od wielu lat przedstawiciele partii Zielonych, i partii Lewicy. – Kto jest niewygodny, albo z jakichś powodów nielubiany, nie jest wybierany – krytykowała w 2014 r. ówczesna szefowa komisji sprawiedliwości Bundestagu Renate Künast (partia Zielonych).
Niedoszli sędziowie idą do sądu
Przykładem jest kandydatka zaproponowana przez ministra sprawiedliwości Dolnej Saksonii
Antje Niewisch-
Nic dziwnego, że przede wszystkim mniejsze partie powołując się na tego typu doświadczenia żądają pilnej reformy sposobu powoływania sędziów. Ich zdaniem decydującą rolę odgrywają tu zakulisowe targi. Poza tym o kandydaturze decyduje się na podstawie akt, bez rozmów z poszczególnymi zainteresowanymi. Także obowiązek zachowywania szczegółów postępowania w tajemnicy wzmaga nieufność wśród krytyków tych procedur.
Nic dziwnego, że coraz więcej odrzuconych kandydatów na stanowiska sędziowskie w pięciu sądach federalnych zgłasza wątpliwości co do procedur i wątpi w obiektywizm decyzji komisji ds. wyboru sędziów. Tygodnik "Der Spiegel" cytował w 2014 r. anonimowo wysokiego rangą prawnika, który brał udział w wyborze sędziów słowami "pewne osoby są niepożądane, ale tego nikt otwarcie nie przyzna".
Wybór sędziów TK
Także najwyższy niemiecki sąd, Federalny Trybunał Konstytucyjny, konfrontowany jest nierzadko z krytyką ze względu na personalia. W odróżnieniu od pięciu sądów federalnych sędziowie Federalnego Trybunału Konstytucyjnego z siedzibą w Karlsruhe wybierani są przez gremium składająca się z 12 posłów do Bundestagu. Także tutaj posiedzenia są niejawne. Praktykę tę skrytykował między innymi Andreas Vosskuhle ... obecny prezes Trybunału Konstytucyjnego. W jednym z komentarzy do Ustawy Zasadniczej napisał przed laty: "przez sporą grupę autorów ta regulacja uważana jest słusznie za sprzeczną z konstytucją".
Norbert Lammert (CDU), sam profesor prawa i wieloletni przewodniczący Bundestagu, już 2012 roku dziwił się, jak "niewielką legitymację" mają sędziowie, którzy wybierani są do TK. Uznał to za "dość zadziwiające", że wymagania dotyczące wyboru sędziów TK są niższe, niż w przypadku wyboru pełnomocnika ds. ochrony danych czy pełnomocnika ds. służby wojskowej.
źródło: Deutsche Welle http://www.dw.com/pl/jak-