SPOŁECZEŃSTWO KOMENTATOR EUROPA-NIEMCY-POLSKA

Ekspert: Zawartość podręczników to dla stosunków polsko-niemieckich papierek lakmusowy


/ 29.05.2017 / Być może nadszedł teraz czas, żeby przyjrzeć się podręcznikom polskim i niemieckim, jak pokazują problematykę sąsiada i relacje polsko-niemieckie – mówi prof. Krzysztof Ruchniewicz.*

Deutsche Welle: Czy zaskoczyło Pana zamieszczenie w podręczniku do historii dla 11 klasy cenionego wydawnictwa oświatowego Ernst Klett Verlag („Geschichte Und Geschehen”) fałszywego określenia „polskie obozy”?

Krzysztof Ruchniewicz*: Tak, zaskoczyło mnie. Dotychczas uważałem, że tylko niedouczeni dziennikarze używają takich określeń pisząc bez należytego namysłu jakiś materiał, by go szybko opublikować. To wszystko są niedbałe skróty myślowe lub przykłady zawstydzającej ignorancji.

W tym konkretnym przypadku podręcznika do historii mamy do czynienia z inną sytuacją. Jest w nim mowa o różnych fazach Holokaustu. W odniesieniu do jednej z nich, mówi się o deportacjach Żydów od 1938 roku do „polskich obozów”. Jak się okazuje, nie jest to jedyny podręcznik tego wydawnictwa, który przekazuje takie fałszywe informacje. W podręczniku dla 12 klasy, w kontekście funkcjonowania gett, jest mowa o „polskich gettach” i „polskich obozach”.

Jest to, wydaje mi się, sygnał szerszego problemu. W przypadku, gdy takie sformułowania pojawiały się w prasie, można było je w jakiś sposób skorygować; podręcznik jest materiałem, który funkcjonuje o wiele dłużej i silniej wywiera wpływ na wiedzę młodych ludzi. I jeżeli uczniowie te „wadliwe kody pamięci” będą poznawać od lat szkolnych, to konsekwencje mogą być dla nas opłakane.

DW: Niedawno zwrócił Pan uwagę na swoim blogu historycznym na różne metody opracowywania polskich i niemieckich podręczników – w Polsce najczęściej przez jednego, dwóch autorów, w Niemczech przez zespół. Czy zaniedbań należy dopatrywać się w tych modelach opracowywania podręczników?

KR: Nie, raczej nie. Myślę, że problem bardziej polega jednak na uwrażliwieniu autorów niemieckich, na jakie problemy mogą natrafiać zajmując się tą szczególną problematyką i z jakich powodów w Polsce, i słusznie, podnosi się ten problem. Tak więc jest to raczej problem szerszy, problem uwrażliwiania, problem wiedzy, także problem wiedzy o polskim sąsiedzie, którym powinni się wykazać autorzy, jak i redaktorzy wydawnictw. Oni też odpowiadają za tekst.

reklama













Uwrażliwiać autorów podręczników

DW: Wydaje się, że należałoby się mocno zastanowić nad skutecznym sposobem docierania do autorów podręczników. Przecież trzy lata temu głos w tej sprawie zabrali historycy w Niemczech – Verband der Historiker und Historikerinnen Deutschlands. Zrzeszenie Niemieckich Historyków odrobiło swoje prace domowe i zaapelowało wtedy do niemieckiej opinii publicznej, a w szczególności do nauczycieli historii, o przeciwstawienie się powtarzającym się błędnym sformułowaniom na temat niemieckich zbrodni podczas II wojny światowej w Polsce. Ale okazuje się, że takie apele, nie docierają z jakiś powodów do wszystkich nawet we własnym środowisku.

KR: Być może jednak za mało rozmawiamy na ten temat. Proszę zwrócić uwagę, że w Niemczech niemal cała uwaga, jeśli chodzi o nazistowskie ludobójstwa, skupiona jest na eksterminacji Żydów niemieckich i europejskich. Natomiast mniej uwagi zwraca się na inne ofiary, m.in. polskie. I być może to jest po prostu też z tym w jakiejś części związane. To jest pierwsza rzecz. Druga rzecz jest natomiast taka, że podręcznik szkolny jednak funkcjonuje od kilku dobrych lat. Wspomniane ważne oświadczenie historyków i historyczek Niemiec, o którym Pani wspomniała, mogło uwrażliwić kolejnych autorów podręczników, natomiast nie tych, którzy te podręczniki już napisali. Oni nie uznali za stosowne dokonać przeglądu zakończonej już pracy. Ponadto jest jeszcze kolejna rzecz ważna, to jest uwrażliwienie na ten temat samych nauczycieli. Przecież to nie nauczyciele zwrócili uwagę w tym konkretnym przypadku na to błędne funkcjonowanie w podręczniku tego właśnie określenia, tylko jeden z uczniów w klasie maturalnej.




Źródło: Deutsche Welle http://www.dw.com/pl/ekspert-zawarto%C5%9B%C4%87-podr%C4%99cznik%C3%B3w-to-dla-stosunk%C3%B3w-polsko-niemieckich-papierek-lakmusowy/a-39016223


reklama
reklama
reklama
Renn Breslau miasto złota i miłości - Książki
kosmiecznie niskie ceny Image Banner 160 x 600
750x200_Canvas_v4
bez zobowiazan pakiet maj  Image Banner 468 x 60

Czytaj więcej:

Niefortunna wpadka czy coś więcej?

Krzysztof Ruchniewicz