ISSN 2299-
www.komentatoreuropa.pl
Chodzi o to, by osoby wpisujące w wyszukiwarkę hasła świadczące o tym, że chcą się zabawić w holenderskim mieście, otrzymywały jednocześnie reklamy zniechęcające ich do wyboru Amsterdamu. Władze mają dość awanturujących się turystów pod wpływem środków odurzających i podejmą w przyszłości działania, by uspokoić "imprezową" stolicę. Jak informował jeden z holenderskich portali, obywatele Wielkiej Brytanii, którzy wpiszą w swoje wyszukiwarki hasła w stylu: "wieczór kawalerski w Amsterdamie", "tani hotel w Amsterdamie" czy "pub w Amsterdam", zobaczą oczywiście wyniki wyszukiwań, jednak na stronach zaczną im się wyświetlać "odstraszające" reklamy. To hipokryzja władzy, bo z jednej strony nie tylko toleruje zarabianie na prostytucji i wspiera palenie np. marihuany, a teraz próbuje uderzać, w tych, którzy z tego korzystają. Korzystają z uciech holenderskich miast, takich jak Amsterdam nie tylko Anglicy, ale to ich holenderskie władze postawiły sobie za cel i chcą zwalczać za wszelką cenę.
Holenderskie władze znalazły sobie kozła ofiarnego, ale to efekt ich własnej polityki.
Z jednej strony czepią pełnymi garściami dochody z turystyki, w tym seks turystyki,
nie wspominając już amatorach marihuany zachęconych polityką władz, a z drugiej
udają, że walczą... Tylko dlaczego akurat z Anglikami? Pojawia się jeszcze jedno
pytanie. To jak, to w końcu jest? Z jednej strony Holendrzy chcą grać prymusa „liberalizmu”
i nieskazitelny wzór do naśladowania dla pozostałych państw UE, w podejściu do płatnego
seksu i do obrotu takimi substancjami jak marihuana i im podobnymi-
Źródło: na https://wydarzenia.interia.pl/zagranica/news-
Holendrzy odstraszają Anglików. "Trzymajcie się z daleka od Amsterdamu"
SPOŁECZEŃSTWO