Używamy cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, reklamy, statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia . Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności. Jeśli tego nie akceptujesz, nie korzystaj z tej strony.
Oczekiwania związane z wizytą szefów rządów Francji, Niemiec, Włoch i Rumunii na
Ukrainie są duże. Kanclerz tak długo zwlekał z wyjazdem pomimo że zaproszenie do
Kijowa Olaf Scholz ma już od dawna, bo był obrażony na ukraińskich polityków. Z zaproszenia
Scholz nie korzystał, bo jak pisze „Süddeutsche Zeitung”, pretekstem było to, iż
w kwietniu rząd Ukrainy nie zgodził się zaprosić prezydenta Franka-Waltera Steinmeiera.
Kijów nie chciał u siebie Steinmeiera, z powodu jego - wg. SZ „rzekomego” - zbyt
wielkiego zbliżenia z Kremlem. Rodzi się zatem pytanie: to „rzekomo” Steimeier nie
popierał Nord Stream i rzekomo nie wspierał w innych punktach polityki Putina? Ukraińcy
mieli swoje powody, aby nie ufać prezydentowi Niemiec, ale zupełnie inną sprawą jest,
czy właściwie się zachowali, dając tym samym pretekst Niemcom do zwlekania z działaniami
na rzecz pomocy. Ukraińcom wcale nie chodzi o fotkę Scholza w Irpieniu, gdzie Rosjanie
dokonali masakry na ludności cywilnej, ale od odblokowanie przez Berlin pomocy militarnej,
chociażby w uzyskiwaniu ciężkiego sprzętu, takiego jak czołgi, czy wozy pancerne.
Źródło: www.sueddeutsche.de, www.dw.com/pl
„Süddeutsche Zeitung” Olaf Scholz, zwlekając całymi tygodniami z wizytą w Ukrainie,
napompował swój wyjazd do Kijowa do rozmiarów godnych jednego z największych wydarzeń
politycznych w czasie jego urzędowania
(17.06.2022)W monachijskim dzienniku „Süddeutsche Zeitung” czytamy, że kanclerz Olaf
Scholz, zwlekając całymi tygodniami z wizytą w Ukrainie, napompował swój wyjazd do
Kijowa do rozmiarów godnych jednego z największych wydarzeń politycznych w czasie
jego urzędowania. Zdaniem komentatora gazety rezultat wizyty w Kijowie nie zaspokaja
rozbudzonych przez Schulza oczekiwań. Jest jedna wartościowy, mimo wszystko. „Niemcy,
Francja, Włochy i Rumunia są za tym, aby Ukraina otrzymała status kandydata do UE.
To warta odnotowania jedność 'naciskaczy' i niezdecydowanych, wschodu i zachodu Europy.
Wejście do UE nie staje się przez to dla Ukrainy automatyczne, Turcja ma status kandydata
od ponad 22 lat. Ale także tutaj „Süddeutsche Zeitung” napisał, że polityczna symbolika
odgrywa ważną rolę”. Już sam tytuł artykułu w monachijskiej gazecie „Scholz in
Kiew. Da sind Sie ja endlich”- przetłumaczyć można na: „ Scholz w Kijowie. Nareszcie
pan jest” wiele mówi. Długie zwlekanie z przyjazdem na Ukrainę było zauważone nie
tylko w Kijowie, lecz również w państwie samego kanclerza.