Powrót

POLITYKA

Zbliża się koniec migracyjnej ściemy?  Pod zbliżające się wybory Niemcy, Włochy i Francja radykalnie chcą ograniczyć migrację


Niemcy, Włochy i Francja chcą ograniczyć migrację. Kwestia migracji może mieć decydujące znaczenie polityczne w nadchodzących wyborach europejskich w czerwcu 2024 roku. Za pół roku we wszystkich 27 państwach członkowskich Unii Europejskiej odbędą się wybory do Parlamentu Europejskiego. Jak czytamy w niemieckich prorządowych mediach, takich jak Deutsche Welle, według badań opinii publicznej, rosnąca liczba imigrantów i uchodźców, a także procedury azylowe będą należały do głównych tematów kampanii wyborczej. Siły, które doprowadziły do napięć i do nadmiernego napływu często ekonomicznych migrantów, czują się zagrożone w dalszym dzierżeniu władzy.


Publikacja: 29.12.2023

Jak pisze Deutsche Welle teraz ustawiając się pod wybory chcą zaostrzyć kurs, aby pokazać wyborcom, że oni też walczą z imigracją. Czy ten manewr się uda? Zobaczymy jak opinia publiczna zareaguje się na ten ruch wyborczy sił politycznych odpowiedzialnych za zalew migrantów z Afryki i Bilskiego Wschodu i skutki, jakie ich polityka wywołała.   

W trzech największych krajach będących celami podróży dla arabskich, czy afrykańskich migrantów – tj. w  Niemczech, Francji i Włoszech – mając na uwadze wybory- już w 2023 r. zaostrzono przepisy krajowe. Zrobiono to w celu zmniejszenia liczby przybywających i ułatwienia deportacji migrantów z tych państw unijnych.

Pod względem politycznym trzy wpływowe kraje UE  zmierzają w tym samym kierunku. Ale to tylko ruchy lewicowo-mainstreamowych rządów, które mają zamaskować problem, a nie go rozwiązać. W kwestii napływu imigrantów nawet wśród „popieraczy” zjawiska jakim był niekontrolowany napływ migrantów z Afryki i Bilskiego Wschodu „miłość” dawno się skończyła. Die Welt już w marcu 2023 roku pisał eufemistycznie o końcu „harmonii migracyjnej”. Mówiąc wprost wśród wcześniejszych orędowników zaludniania imigrantami z krajów arabskich i afrykańskich Europy zaostrzał się spór i powstawały wyłomy. Nawet Szwedzi znani z oderwanej od rozsądku polityki imigracyjnej, mieli dość i powiedzieli Berlinowi NEIN.

Niemcy są rządzone przez koalicję socjaldemokratów, liberałów i zielonych. A więc te siły, które najbardziej opowiadały się za przyjmowaniem migrantów

Zajmujący się migrantami niemiecki urząd podawał, że około 350 000 z ponad miliona osób ubiegających się o azyl w UE złoży swój pierwszy wniosek w Niemczech w 2023 roku.

Przede wszystkim są to osoby ubiegających się o azyl pochodzące głównie z Syrii, Afganistanu i Turcji. Społeczeństwo niemieckie miało też polityki migracyjnej lewicowo-zielonych rządów dość coraz bardziej. Dlatego władze postanowiły zmienić taktykę.  Niemiecki rząd przewidując, że wybory mogą wystawić im złe noty za wcześniejszą, nieodpowiedzialną politykę wręcz zachęcając napływ nielegalnych imigrantów, wprowadziły bardziej restrykcyjne przepisy azylowe.

Nawet uchwalono ustawę „o poprawie repatriacji", która w założeniu ma przyspieszyć deportację osób, których wnioski o azyl zostały odrzucone, do ich krajów pochodzenia lub bezpiecznych krajów trzecich. Ta specustwa sprawiła, że zgodnie z prawem, osoby te mogą być teraz zatrzymywane na dłużej, ich domy mogą być łatwiej przeszukiwane, a deportacje mogą być przeprowadzane bez długofalowych zapowiedzi. Według niemieckiego rządu w pierwszej połowie 2023 r. deportowano około 7 900 z około 50 000 osób zobowiązanych do opuszczenia kraju. Podobnie we Francji rządy, które wlanie przyczyniły się do napływu rzeszy imigrantów też wyczuły zmieniającą się koniunkturę i nastroje społeczne.

Francuskie Zgromadzenie Narodowe przyjęło nową ustawę migracyjną głosów konserwatywnych Republikanów, którzy głosowali za zaostrzeniem przepisów.  Ustawa przewiduje szybszą deportację nielegalnych imigrantów, utrudnienia w dostępie do świadczeń socjalnych dla migrantów oraz ograniczenia w łączeniu rodzin. Ale to nie wszystko. Zagraniczni studenci będą musieli wpłacić kaucję przed przyjazdem do Francji. Według sondaży 70 procent Francuzów popiera zaostrzenie przepisów migracyjnych. I chyba te wyniki były powodem, że rządzący Francją pod publikę zmienili swoje dotychczasowe poglądy i sprzyjające imigracji stanowisko. Polityka prowadzona przez lewicę i mainstream w sprawie imigracji okazała się klęską. Jak widać, ci którzy ją popierali i wprowadzali zrozumieli, że czas ratować własną skórę, czyli poparcie w wyborach Teraz już nie chodzi tylko o dyskusję, ale o  konkretne działa, które mają sprawić, że wyborcy zapomną i wybaczą.....




źródło: Deustche Welle, Die Welt,


Używamy cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, reklamy, statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia . Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności .

reklama