(02.02.2022)Były ambasador Niemiec w Arabii Saudyjskiej Dieter Haller miał stanąć
na czele rady nadzorczej nowej spółki zależnej Gas for Europe. Wyżej wspominana spółka
została utworzonej w Niemczech przez Nord Stream 2, operatora rosyjsko-niemieckiego
gazociągu. Jednak niemieckie Ministerstwo Spraw Zagranicznych w Berlinie, zakazując
emerytowanemu dyplomacie pracy dla należącej do Gazpromu firmy. Nie był by on jedynym
Niemcem pracującym dla putinowskiego gazociągu. Najbardziej znaną postacią związaną
z rosyjskimi firmami gazowymi jest były kanclerz Gerhard Schröder. W niemieckiej
filii rosyjskiego koncernu Gazprom roiło się od byłych agentów Stasi. Szefem pionu
finansowego Gazpromu Germania Feliksem Strehoberem zainteresowała się prokuratura
w Kolonii swego czasu pisała o tym „Rzeczpospolita”. I tak można było by jeszcze
dalej wyliczać.
„Zgodnie z paragrafem 105 ustawy o urzędnikach federalnych pan Haller, jako emerytowany
urzędnik, zgłosił MSZ zamiar podjęcia pracy. Wewnętrzna analiza wykazała, że należy
zakazać podjęcia tej działalności zawodowej, gdyż może ona zaszkodzić interesom służby”
– oświadczył rzecznik niemieckiego MSZ na konferencji prasowej w Berlinie.
Przypomnijmy, że Haller pełnił funkcję ambasadora Niemiec w Arabii Saudyjskiej do
2018 roku. Według informacji tygodnika „Die Zeit” na stanowisko szefa spółki Gas
for Europe został powołany już w grudniu 2021 roku.
O powstaniu Gas for Europe z siedzibą w Schwerinie (Meklemburgia-Pomorze Przednie)
poinformowano w minioną środę, 26 stycznia. Nord Stream 2 liczy na to, że poprzez
założenie niemieckiej spółki zależnej spełni wymogi prawa niemieckiego oraz unijnego
i uzyska od niemieckiego regulatora zielone światło dla uruchomienia gazociągu na
dnie Bałtyku. Gas for Europe GmbH, „jako niezależny operator sieci przesyłowej zgodnie
z niemiecką ustawą o gospodarce energetycznej ma być właścicielem i operatorem 54-kilometrowego
odcinka gazociągu Nord Stream 2 na wodach niemieckich oraz jego infrastruktury w
Lubminie", podano w komunikacie. Co ciekawe część komentatorów ocenia, że taki wybieg
może zostać potraktowany jako próba obejścia prawa.
Niemcom już coraz trudniej udawać, że sam proces certyfikacji jak i kontrowersyjna
inwestycja jest apolityczna i tylko biznesowa Coraz trudniej władzom niemieckim
– jak to robiły dotychczas - ignorować geopolityczną rolę Nord Stream 2. Już nie
tylko USA, Ukraina, część krajów UE mówi o Nord Stream jako o narzędziu nacisku ze
strony Rosji. Coraz głośniej zaczyna się o tym mówić również niektórzy niemieccy
politycy, dziennikarze i obserwatorzy życia społeczno-politycznego. W obliczu groźby
rosyjskiej agresji na Ukrainę kolejny Niemiec we władzach firmy Gazpromu byłby medialnie
„trudnym przypadkiem”. Dlatego niemieckie władze chcąc uniknąć skandalu nie zgodziły
się na nominacje byłego ambasadora Niemiec – na eksponowane stanowisko w w spółce
należącej do rosyjskiego Gazpromu.
Źródło: Deutsche Welle, Die Zeit, Rzeczpospolita