Główna Archiwum Redakcja
Używamy cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, reklamy, statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia . Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności. Jeśli tego nie akceptujesz, nie korzystaj z tej strony.

ISSN 2299-1328

www.komentatoreuropa.pl

W Buchenwaldzie Niemcy więzili 280 tys. osób. Około 56 tysięcy z nich zostało zamordowanych lub zmarło z głodu, chorób i eksperymentów medycznych.  
To włąśnie w tym obozie więziono wielu Polaków, tysiące z nich straciło tutaj życie. Już w
październiku 1939 r. do obozu w Buchenwaldzie przywieziono 8,5 tysiąca mężczyzn z terenu Czechosłowacji, Austrii oraz Polski. Spośród 2098 Polaków w tej grupie aż 1650 zmarło w ciągu pięciu miesięcy, a 123 umieszczono w „obozie specjalnym”, gdzie w ciągu 12 dni zmarli z głodu i mrozu.  Z powodu lawinowo rosnącej liczby zgonów i ciał w roku 1940 na terenie obozu powstało „nowoczesne i wydajne” krematorium. Od 1942 roku KZ Buchenwald w coraz większym stopniu wykorzystywał siłę roboczą więźniów przy produkcji i montażu podzespołów dla ważnych gałęzi produkcji nazistowskiej machiny wojennej, w tym znanych fabryk samolotów, samochodów i przemysłu chemicznego. Z tego powodu funkcji „kapo” nie sprawowali już niemieccy kryminaliści, ale m.in. osadzeni tam komuniści. Nawet tuż przed widocznym już coraz bardziej upadkiem reżimu Hitlera, w tym niemieckim obozie prowadzone były skrupulatnie listy więźniów, zarówno nowo przybyłych jak też tych zmarłych. Zachowały się do dziś i znajdują się na nich także nazwiska tysięcy polskich obywateli.

Został opisany przypadek  aresztowanego w Warszawie na początku Powstania polskiego policjanta Aleksandera Stasiaka.  Trafił tam 6 lutego 1945 r. transportem z KZ Sachsenhausen. W aktach obozów „Działu politycznego” jako przyczynę jego śmierci w dniu 19 marca 1945 r., tj. niecały miesiąc przez wyzwoleniem obozu w dniu 11 kwietnia, podano śmiertelne zakażenie w wyniku epidemii. Jenda to była nieprawda, bo  z relacji naocznego świadka wynikało, że został dobity strzałem z rewolweru po nieskutecznej próbie otrucia go wraz z grupą innych Polaków. Wszystkich pochowano w jedynej wspólnej i bezimiennej mogile dla zamordowanych w KZ Buchenwald, których ciał nie spalono w krematorium.  

Z kolei inny Polak, więzień Buchenwaldu Czesław Jastrzębski w cytowany przez www.polskieradio.pl  wspominał dzień wyzwolenia obozu:

„- Niemcy poganiali, psy gdzie mogły szarpały nas za łydki – opowiadał. - W momencie, gdy dochodziliśmy do placu apelowego, ja w trosce o moich kolegów, którzy w większości byli pochodzenia żydowskiego, zwróciłem się do oficera, mówiąc że my wszyscy jesteśmy Polakami i on kazał całej tej kolumnie młodocianych usiąść na placu apelowym. Potem zawrócił nas do bloku”.

Jak widać drzewka upamiętniające zamordowanych przez hitlerowski reżim komuś nawet teraz przeszkadzały. Połamali je nie zwykli wandale a, ci, którzy chcieli by zatrzeć tę mroczną historię tego miejsca kaźni tysięcy ludzi,  




źródło: https://wydarzenia.interia.pl/zagranica/news-niemcy-zniszczono-drzewa-pamieci-ku-czci-ofiar-obozu-w-buche,nId,6176716#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome, https://www.dw.com/pl/polak%C3%B3w-mordowano-do-ostatnich-dni-75-lat-temu-wyzwolono-ob%C3%B3z-koncentracyjny-buchenwald/a-53082337, https://www.polskieradio.pl/39/156/Artykul/820537,Buchenwald-%e2%80%93-miejsce-kazni-56-tysiecy-wiezniow,


Zniszczono drzewa pamięci ku czci ofiar obozu w Buchenwaldzie

(25.07.2022)Nieznany sprawca, lub sprawcy połamali drzewa, które zasadzono, by upamiętniały ofiary byłego niemieckiego, nazistowskiego obozu koncentracyjnego Buchenwald, koło Weimaru. Nie tak dawno nieznani sprawcy ścięli siedem drzew pamięci poświęconych m.in. zabitym w obozie dzieciom. Zniszczone drzewa należały do projektu "1000 Buchen" koordynowanego przez Lebenshilfe-Werk. Od 1999 roku corocznie sadzone są drzewa poświęcone ofiarom niemieckiego nazizmu.
Miejsce, w którym znaleziono połamane drzewa, jest częścią trasy "marszów śmierci" więźniów. Termin ten oznacza deportacje z obozu, które Niemcy rozpoczęli na krótko przed jego wyzwoleniem przez Amerykanów na początku kwietnia 1945 roku. Tysiące więźniów pędzono w kierunku innych obozów koncentracyjnych, takich jak Flossenbuerg i Dachau. Wielu nie przeżyło tego piekła na ziemi, jaki człowiek, człowiekowi zgotował.

SPOŁECZEŃSTWO

reklama
reklama