Ciąg dalszy kłopotów polskiego właściciela ciężarówki użytej do zamachu w Berlinie
/27.10.2017/ Polski przedsiębiorca, którego ciężarówkę wykorzystano do zamachu w
Berlinie, po spotkaniu z pełnomocnikiem niemieckiego rządu usłyszał, że kwota odszkodowania,
na jaką może liczyć, to 10 tys. euro. -
Właścicielem ciężarówki była firma Ariela Żukowskiego. Pojazd aż przez kilka miesięcy był przetrzymywany przez niemiecką policję. W wyniku działania terrorysty ostał poważnie uszkodzony. Żukowski straty, jakie powstały w związku ze zdarzeniem, oszacował na 100 tys. euro. A niemiecka strona chce mu zaproponować jakieś ochłapy. W ostatnią środę, po wieli miesiącach ociągania się przez stronę
niemiecką, wreszcie doszło do spotkania z Kurtem Beckiem, pełnomocnikiem niemieckiego
rządu. W jego trakcie polski przedsiębiorca usłyszał, że może liczyć na 10 tys. euro
odszkodowania. Tak to nie żart. -
To kpina ze strony niemieckiego państwa, brak empatii dla ludzkiej tragedii. Stefan Hambura, adwokat Żukowskiego, zapowiada, że pozwie państwo niemieckie do sądu. Jest to znacznie trudniejsza droga i wiążę się z dużymi kosztami. Ponadto na zakończenie sprawy będzie też trzeba długo poczekać. Brak dobrej woli ze strony niemieckiej wpędzi Polaka, właściciela ciężarówki w ogromne kłopoty. Takie postponowanie Niemców kładzie się ogromnym cieniem na ich podejście do właściciela ciężarówki, który stał się jedną z ofiar islamskiego zamachowca, a teraz jeszcze państwo nienieckie rzuca mu kłody pod nogi.
Źródło: Gazety Polskiej Codziennie, Onet.pl