FAZ: „Polacy stali się w ciągu jednej nocy łatwym łupem“
/03.10.2017/ Wymiar przemocy w czasie niemieckiej okupacji Polski w latach 1939-
Dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” (FAZ) zamieszcza obszerny artykuł niemieckiego historyka dr Jochena Boehlera – pracownika Kollegium im. Imre Kertésza w Jenie i wykładowcy Sorbony.
Na wstępie Boehler opisuje źródła, do jakich może sięgnąć historyk, który chce zbadać
skutki II wojny światowej w Polsce. To m.in. archiwum Instytutu Pamięci Narodowej,
zawierające dokumenty sporządzone po wojnie przez Główną Komisję Badań Zbrodni Niemieckich
w Polsce. „Setki tysięcy stron liczą akta Głównej Komisji, na których w standardowych
protokołach niewyobrażalne rzeczy zostały zapisane z biurokratyczną skrupulatnością”.
Ta ostatnia sprawia – jak zaznacza autor artykułu – że trudno z tych „rzeczowych”
i „formalnych” dokumentów wyczytać prawdziwe cierpienie ludzi. Podobnie ma się rzecz
z raportami przechowywanymi w Żydowskim Instytucie Historycznym, spisanymi według
jednego wzoru – zauważa Boehler. „Dlatego niektóre z wcześniejszych publikacji polskich
i żydowskich historyków, którzy przeżyli wojnę, czyta się raczej jak napisane w formie
książki tabele śmierci niż jak opowiadania”. Są też wyjątki – wczesne publikacje
polskich i żydowskich historyków, którzy przeżyli II wojnę światową. Jedną z nich
jest historyczno-
Ofiary i sprawcy
„Wymagało czasu, by w Polsce uświadomono sobie nie tylko wymiar, ale i implikacje
niemieckich zbrodni wojennych" – zauważa historyk z Jeny. Dodając, że obecnie temat
ten jest jednym z dobrze zbadanych. Jako przykład wymienia po stronie polskiej m.in.
popularno-
Broszat był do początku lat 90. prawie jedynym ekspertem w tej dziedzinie w Niemczech. Od tego czasu jednak niemieckie uniwersytety odkryły temat dla siebie i prowadzą badania w tym zakresie. Powstałe opracowania mają wspólną cechę – pisze Jochen Boehler – a mianowicie to, że uwzględniają i porównują dostępne po obu stronach źródła, a zatem źródła sprawców i ofiar. „To, że w Niemczech tak mało wiadomo o linii i następstwach niemieckiej okupacji w Polsce – powodowane jest nie tylko brakiem informacji" – pisze historyk.
Nieznane zbrodnie
„Z nastaniem wojny Polacy stali się w ciągu jednej nocy łatwym łupem” – pisze historyk z Jeny i porównuje I i II wojnę światową. Z dokumentów Komisji Głównej, ale i niemieckiej armii wynika, że w ciągu niecałych trzech tygodni oddziały Wehrmachtu spaliły ponad 500 miejscowości i miast. W płomieniach ginęły dzieci, ojcowie byli rozstrzeliwani. „Szok był dlatego tak duży, bo takich zbrodni ze strony niemieckich czy austriackich wojsk nie znano z I wojny światowej” – stwierdza autor, zauważając, że zniszczenie Kalisza w 1914 pozostało tu wyjątkiem.
W czasie II wojny światowej było inaczej. Spustoszenie siały Wehrmacht i Gestapo, wspierane przy mordowaniu miejscowej inteligencji przez paramilitarne formacje złożone z mniejszości niemieckiej Volksdeutscher Selbstschutz.
Rasistowska ideologia
„Bezlitosna niemiecka polityka okupacyjna w Polsce po 1939 była zatem zupełnie inna niż polityka po 1914” – pisze Boehler i wyjaśnia, dlaczego: jej podstawa nie była już „imperialistyczna”, tylko „rasistowska”, a Niemcy działali w Polsce w „nieuregulowanej prawnie” przestrzeni i nie musieli obawiać się kar za zbrodnie popełnione na Polakach i Żydach.
„Jako Polak można było w każdej chwili stracić dom, dobytek i majątek, trafić do obozu koncentracyjnego, pracować jako robotnik przymusowy, być deportowanym do Trzeciej Rzeszy albo w akcie zemsty zostać rozstrzelanym”, a owa nieuchronna rzeczywistość okupacyjna dotyczyła (mimo lokalnych różnic) całego kraju – pisze FAZ.
Zbrodnicze raporty
Historyk przytacza także niemieckie źródła informujące o okupacyjnej rzeczywistości, spisane „z dumą” przez niemieckich przywódców. Takim dokumentem jest Raport Stroopa, opisujący powstanie w getcie warszawskim czy raport przywódcy SS Friedricha Katzmanna – dokumentujący eksterminację ludności żydowskiej z dystryktu Galicja.
Historyk wyjaśnia jeszcze niemieckiemu czytelnikowi, że Polacy od początku wojny reagowali na okupacyjny terror. Pod niemiecką okupacją w Generalnej Gubernii, tworząc państwo podziemne z własnym systemem prawnym, edukacyjnym, Armią Krajową i rządem w Londynie, który już w 1942 ostrzegał, że „celem niemieckiego okupanta w Polsce jest zniewolenie, a ostatecznie zagłada narodu polskiego”. „Tragedią narodu polskiego jest to, że takie ostrzeżenia pozostały niezauważone przez opinię publiczną – o czym świadczy raport Jana Karskiego, którego tłumaczenie ukazało sią w Niemczech dopiero w 2011 roku.
Źródło: Deutsche Welle http://www.dw.com/pl/faz-