POLITYKA   Komentator. Europa-Niemcy-Polska  
reklama
reklama
reklama

Merkel już „prawie” wygrała

Krzysztof Tokarz

/12.09.2017/ Pomimo, że wybory do Bundestagu odbędą się dopiero 24 września br. - to już dziś można zaryzykować tezę: znów wygrała Angela Merkel. Niemiecka kampania jest nudna. Patrząc na sondaże przedwyborcze nie ma co oczekiwać żadnych rewelacji. CDU może się cieszyć, a wraz z nią jej szefową z niechybnie dobrego wyniku. Musiałby się wydarzyć prawdziwy cud, aby zatrzęsła się polityczna ziemia u naszego niemieckiego sąsiada. Główny rywal Merkel, były szef Parlamentu Europejskiego, przegrał jeszcze przed wyborami.   Martin Schulz dobrze wystartował, z bardzo wysokim poparciem, lecz koncertowo zmarnował ten kapitał i to na własne życzenie. Dziś już nawet „nie gardłuje” za bardzo przeciwko Angeli. Czasami  robi z siebie co najwyżej pośmiewisko proponując jej miejsce w „swoim przyszłym rządzie”. aktualnych sondażach gotowość do głosowania na SPD deklaruje od 21 do 24 proc. ankietowanych. Kierowana przez Merkel CDU oraz jej bawarska sojuszniczka CSU cieszą się natomiast poparciem od 37 do 40 proc. Sądząc po tych wynikach Schulz bardziej nadaje się do opowiadania wesołych historyjek, niż do  roli lidera zdolnego poprowadzić swoją partię do wyborczego zwycięstwa. Były szef PE nie wahał zaatakować Polski i Węgier, tylko po to, aby ugrać parę punktów w niemieckich wyborach parlamentarnych. Nawet  straszył, że kiedy to on zostanie kanclerzem - to odbierze tym krajom unijne dotacje. O Merkel źle już  raczej nie

reklama











mówi. Ta jego „propozycja” dla Merkel - to tylko rodzaj politycznego kabaretu. Tak naprawdę to raczej on liczy na to, że jeśli będzie „grzeczny” - to być może zasłuży na fuchę w nowym rządzie obecnej cesarzowej Europy. Prawdopodobnie  Schulz czyha na stanowisko ministra spraw zagranicznych?  Tyle, że z Martina Schulza to raczej kiepski dyplomata.  Nie raz pokazał, że ma poważny deficyt talentów na tym polu. Poza tym byłby chyba pierwszym szefem niemieckiej dyplomacji po II wojnie światowej, który nawet nie posiada matury. Jako poważny kandydat na urząd kanclerza, na wiele dni przed tym kiedy Niemcy pójdą do urn,  przestał się liczyć. Marne szanse, aby SPD i Schulz mogli  realnie zagrozić Angeli Merkel. Socjaldemokraci raczej liczą na fuchy w jej rządzie, gdy SPD i CDU kontowałyby to co jest w tej chwili. To  szczyt możliwości tego ugrupowania. Czy uda się SPD utrzymać obecny stan posiadania,  wcale nie jest  to jeszcze przesądzone. Całkiem dobrze wypadają sondaże dla FDP. Jeśli ta tendencja potwierdzi się w wyborach, będą poważnym graczem politycznym i potencjalnym kolejnym partnerem dla tzw. wielkiej koalicji. To oznacza mniej miejsc dla działaczy SPD i mniejsza rola tej partii w przyszłym rządzie.

Właśnie liberałowie mogą okazać się „czarnym koniem” i  wielką niespodzianką  w zbliżających się wielkimi krokami wyborach parlamentarnych w Niemczech.  

Nie jest też żadną tajemnicą, że akurat te wybory mogą okazać się bardzo ważne również dla Alternatywy dla Niemiec.  Nie  będzie aż tak wielkim zaskoczeniem, jeśli wynik jaki to ugrupowanie zdoła osiągnąć, będzie najlepszym w całej jego historii. Ale to i tak nie wystarczy, aby móc rządzić Niemcami. Nikt  w koalicję z tą partią nie wejdzie, więc sytuacja jest dość klarowna już teraz. O AfD partii która i tak nie ma żadnych szans, aby po tych wyborach rządzić krajem, nie ma co się zbytnio rozwodzić.

Zagadką pozostają Zieloni. Na starcie kampanii rokowania Grüne były wręcz znakomite. Niektórzy wymieniali ich jako pewniaków i potencjalnych partnerów w wielkiej koalicji. Dziś prognozy dla ewentualnego rewelacyjnego wyniku Zielonych wyglądają już trochę inaczej. Jednak Zieloni ciągle pozostają w grze i na pewno lekceważyć ich nie można.


Dla Polski Merkel i tak pozostaje najlepszym wyborem

Nie jest żadną tajemnicą, że relacje Merkel i polskiego rządu nie należą do sielankowych. Ostatnie antypolskie stanowisko pani kanclerz nie pozostawiło żadnych złudzeń. Jawnie - wcale niewkluczone, że skoordynowane z francuskim prezydentem - wystąpienie przeciwko naszemu krajowi zaogniło i tak skomplikowaną sytuację. Zaczęło się to wszystko psuć od momentu wygranej przez PiS wyborów w Polsce. Merkel, która kreowała się na umiarkowaną polityk- przez jakiś czas trzymała się w cieniu ostrej dyskusji. Jednak niemieccy politycy jawnie włączyli się w polsko-polską wojenkę. I to po stornie partii Donalda Tuska. To  mieszanie się Niemców w wewnętrzne sprawy naszego kraju nie spodobało się rządzącym w Warszawie. Doszły do tego reparacje – co tylko jeszcze bardziej gmatwa całą  sytuację. Niechętne pomruki wobec Merkel nie raz słyszeliśmy ze strony Warszawy. Tyle, że mimo wszystko i tak, to właśnie ona pozostaje  najlepszą opcją dla relacji Rzeczypospolitej z Niemcami. Wygrana SPD i dość agresywnie zachowującego się wobec  Warszawy Martina Schulza miałaby o wiele bardziej przykre konsekwencje. Swoich poglądów - jawnie uderzających w dzisiejszą Polskę - kandydat socjaldemokratów przecież wcale nie ukrywa. Nie tak dawno kolejny raz ostro zaatakował Polskę i Węgry. Wygrażał nawet, że jak zostanie szefem niemieckiego rządu odbierze Polsce unijne dotacje. Posuwał się nawet do pogróżek, że jeśli Polska go nie posłucha – to nawet UE może się rozpaść. Schulz w roli kanclerza byłby prawdziwą petardą w relacjach polsko – niemieckich, która  szybko zostałaby odpalona czyniąc trudne do oszacowania szkody. Doliczając do tego wszystkiego prorosyjskie poglądy pozostałych polityków SPD jak: Gabriel czy prezydent z SPD Steinmeier – nie wygląda to dobrze. Panowie wcale nie kryją się już z tym,  że chcą pomóc Putinowi w zniesieniu sankcji. A Krym? Co tam Krym…Nord Stream 1 i 2 to „oczywista oczywistość” dla SPD i byłego szefa tej partii Gerharda Schrödera „koszącego” niezłą gotówkę w firmach gazowych państwa Putina.  Nie trzeba się nawet specjalnie wysilać, aby wykazać, że to właśnie Merkel jako kanclerz i tak jest o całe niebo korzystniejsza dla relacji polsko- niemieckich, niż Martin Schulz.

Aż ciśnie się na usta typowy polski slogan: „Merkel jest mniejszym złem”. Nie należy więc zbytnio atakować cesarzowej Europy, czy też przesadnie jej krytykować, bo alternatywa jest jeszcze gorsza.



banerki Image Banner 300 x 250
160x600_walther_ppq
kreacje Image Banner 750 x 200
BOLT Image Banner 200 x 200
Banery 1 300x250
Banner 240x400