Poniżej cytat wypowiedzi niemieckiej działaczki przeciwnej inwestycjom po polskiej
stronie Odry „- Masowe interwencje planowane obecnie przez polski rząd będą miały
negatywny wpływ również na stronę niemiecką – uważa Annette Spangenberg z organizacji
EuroNatur, która razem z polskim Stowarzyszeniem Ekologicznym EKO-UNIA oraz niemiecką
organizacją ochrony przyrody BUND złożyły kilka dni temu skargę do Komisji Europejskiej.
Ich zdaniem, inwestycje na Odrze, to „niszczenie cennego ekosystemu rzeki”, który
powinien pozostać w stanie nienaruszonym, aby nikt i nigdy nie mógł korzystać z rzeki
do celów gospodarczych” -czytamy w "Gazecie Wrocławskiej". Nie od dziś wiadomo, ze
Niemcy są przeciwni pracom na rzece.
Komentator już też pisał o tym wcześniej, że w Polsce modernizowana jest Odra, a
strona niemiecka zapowiada kroki prawne przeciwko inwestycjom, które już trwają.
Brandenburskie Ministerstwo Środowiska zapowiada skargę do sądu na inwestycje po
polskiej stronie Odry. Chce w ten sposób powstrzymać prace przy rozbudowie Odry już
prowadzone przez stronę polską. Taką informację przekazały polskie i niemieckie media.
Działania takie zapowiedział w minionym tygodniu Axel Vogel, minister środowiska
Brandenburgii- pisze o tym internetowe wydanie Gazety Wrocławskiej. Powołuje się
na niemiecki dziennik „Maerkische Oderzeitung”. Skarga w przyspieszonym trybie postępowania
ma wpłynąć do sądu administracyjnego w Warszawie. „Oznacza to, że decyzji o ewentualnym
powstrzymaniu budowy można spodziewać się do połowy grudnia” - donosi niemiecka gazeta
„Maerkische Oderzeitung”.
Te destrukcyjne dla interesów Polski postulaty to nie wszystko -pisze cytowana wyżej
Gazeta Wrocławska o niemieckich planach przy pomocy ekologów zatrzymania ważnych
polskich inwestycji na Odrze. Dziennik donosi, że ekolodzy podejmują jeszcze bardziej
szkodliwe działania. Chcą, aby finansowania prowadzonych przez polski rząd inwestycji
na Odrze, które zabezpieczają mieszkańców przed powodziami, zaprzestał Bank Światowy.
Jak informuje wydawany w Brandenburgii dziennik „Maerkische Oderzeitung”, w połowie
listopada niemieccy parlamentarzyści oraz działacze organizacji ekologicznych, w
tym z Polski, spotkali się w Brukseli z szefową europejskiej sekcji Banku Światowego,
aby lobbować za przerwaniem przekazywania przez Bank Światowy środków finansowych.
To uderzenie w polskie interesy będzie bardzo bolesne i zagrozi nawet bezpieczeństwu.
Bowiem mogą zostać przez działania strony niemieckiej zagrożone inwestycje, które
mają zabezpieczyć nas przed powodziami.
-Niemcom chodzi tak naprawdę o ograniczenie konkurencyjności i możliwości rozwoju
polskiej infrastruktury – uważa wiceminister infrastruktury Marek Gróbarczyk cytowany
w Gazecie Wrocławskiej. Bo właśnie o interesy tutaj chodzi, a ekologia jest tylko
przykrywką i kijem, który ma uderzyć. Czy ta akcja wymierzona w Polskę i mieszkańców
terenów gdzie Odra wylewa się - powiedzie, czas pokaże.Strona niemiecka bardzo często
i nader chętnie mówi o „przyjaźni”, o współpracy”, ale robi zupełnie co innego. Pod
różnymi dziwnymi pretekstami uderza ostatnio w Polskę. „Ekologia” nie jest jedynym
kijem na Polaków, ale w tym konkretnym wypadku jest. Niby tak neutralnie, legalnie
przez sądy, różne organizacje niemieckie i polskie, czy poczynania władz Brandenburgii....działają
nasi niemieccy przyjaciele. Jednak chyba nikomu nie trzeba wyjaśniać, że są to ze
strony Niemiec delikatnie rzecz ujmując „mało przyjazne” czyny? Pora przestać udawać,
że tego nie dostrzegamy, co się ostatnio dzieje, że będziemy nadal udawać – jak
głosi pewne porzekadło – to tylko „deszcz pada”. Może natomiast warto skopiować takie
postępowanie: na ustach dużo „wartości europejskich”, „przyjaźni”, „współpracy”,
ale w działaniu twarda i bezwzględna walka o własne interesy - uderzenia „ekologią”,
lub pod innym medialnie nośnym pretekstem, aby pomieszać u sąsiada? Tak jak to od
jakiegoś już czasu, czynią nasi przyjaciele Niemcy...
https://gazetawroclawska.pl/inwestycje-na-odrze-sola-w-oku-niemcow-i-ekoaktywistow/ar/c8-17081929