POLITYKA   Komentator. Europa-Niemcy-Polska  
reklama
reklama
reklama

Kiedy skończy się "wędrowny cyrk" PE? Kosztuje grube miliony



/ 17.05.2017 / Raz w miesiącu 751 deputowanych do PE, z asystentami i stertami dokumentów przenosi się z Brukseli do Strasburga. PE chcę wreszcie skończyć z tymi kosztownymi procesjami, korzystając z szansy, jaką daje Brexit.

Dla osób postronnych cała ta akcja wygląda co najmniej przedziwnie: co cztery tygodnie spod gmachu Parlamentu Europejskiego w Brukseli wyrusza karawana. Dokumenty i różne poufne akta pakowane są w czarne plastikowe kontenery, ładowane na ciężarówki i przewożone 430 km belgijskimi i francuskimi autostradami do Strasburga. Tam też udają się nie tylko deputowani do PE, ale także kilka tysięcy innych osób: pracownicy biur poselskich, lobbyści, dziennikarze.

Bowiem w Strasburgu, oficjalnej siedzibie PE, raz w miesiącu odbywa się plenarne posiedzenie. Bilans tego „wędrownego cyrku” to roczne koszty rzędu 114 mln euro, 15 tys. ton emitowanego do atmosfery CO2 i strasburski szklany pałac, który przez 300 dni w roku jest praktycznie pusty.

Lecz sami eurodeputowani nie mogą położyć kres takim praktykom. Faktycznie bowiem, dwa razy w roku podczas rozmów budżetowych większość z nich opowiada się za tym, aby parlament miał tylko jedną siedzibę – w Brukseli. Planu tego do tej pory nie udało się jednak zrealizować – jak podkreśla Jens Geier, przewodniczący grupy socjaldemokratów w PE, który zapewnia: „Nie dzieje się tak dlatego, że kochamy podróżować, albo zwariowaliśmy”.

reklama











Siła weta

Kto jest więc odpowiedzialny za takie gospodarowanie wspólnotowymi pieniędzmi, sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem? Odpowiedź Geiera jest jednoznaczna: winna jest Francja.

Bowiem jedynie szefowie państw i rządów państw członkowskich mogą położyć kres tej comiesięcznej procesji. PE ma swoją siedzibę w Strasburgu. Jest to jednoznacznie zapisane w traktatach unijnych, a te może zmienić najwyższy organ Unii Europejskiej – Rada Europejska tylko jednogłośnie. Czyli zawsze, kiedy temat ten jest na agendzie, Paryż może tę decyzję zawetować. Na przykład kiedy eurodeputowani w roku 2012 chcieli w jednym tygodniu zmieścić dwa posiedzenia po to, by musieli zjawić się w Strasburgu tylko co dwa miesiące, Francja wniosła skargę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

Niespodziewana szansa

Lecz teraz niektórzy eurodeputowani widzą szansę, by skończyć z tą kosztowną zabawą. Przyświeca im coś w rodzaju „handlu wymiennego”. Już w kwietniu 2017 większością 75 proc. głosów uchwalono dokument, w którym mowa jest o „doskonałej możliwości” wynikającej – o ironio losu! – z Brexitu. Bowiem w momencie, gdy Wielka Brytania opuści Unię Europejską, dwie mieszczące się w Londynie unijne instytucje – Europejski Urząd Nadzoru Bankowego (EBA) i Europejska Agencja Leków (EMA) muszą się wynieść z Wielkiej Brytanii. Europosłowie wychodzą z założenia, że będzie można wtedy dokonać „podmiany” na Parlament Europejski.




źródło: Deutsche Welle http://www.dw.com/pl/kiedy-sko%C5%84czy-si%C4%99-w%C4%99drowny-cyrk-pe-kosztuje-grube-miliony/a-38836942


banners_19092015 Banner_200x200 Image Banner 200 x 200
baner Image Banner 160 x 600
banery 27.04 Image Banner 120 x 600
maj image banners 750x200