Pracownicy niemieckich marketów budowlanych Praktiker w całej Polsce nie otrzymali wynagrodzeń za kwiecień
Robert Kwietniewski
/ 10.05.2017/ Nie dostali też wypowiedzeń i świadectw pracy, bez których nie mogą szukać nowego zatrudnienia. Media powołując się na "Solidarność" poinformowały, że pracownicy nie mają żadnego kontaktu z zarządem firmy. Związkowcy zaapelowali do minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbiety Rafalskiej o interwencję w sprawie coraz trudniejszej sytuacji w firmie.
Pracownicy niemieckich sklepów w Polsce – sieci „Praktiker” żyją w ciągłej niepewności i strachu. Nie wiedzą, czy w ogóle dostaną zaległe wypłaty. Nie mogą szukać nowej pracy. Problem z niemiecką siecią marketów budowlanych w Polsce jest bardzo poważny. Jak donoszą media ponad 500 pracowników żyje jak na wulkanie, część z nich pozostawiona sama sobie bez środków do życia. Onet.pl napisał, że w wielu przypadkach są to jedyni żywiciele rodzin, chodzi tu również o matki samotnie wychowujące dzieci.
Problemy niemieckiego Praktikera trwają od wielu miesięcy. Do początku 2013 roku
sieć była własnością niemieckiej firmy Praktiker A.G., należącej do koncernu Metro,
po czym trafiła w ręce nowego inwestora. Od listopada 2016 roku rozpoczęto restrukturyzację
firmy i nawet zamknięto część marketów. Sytuacja niemieckiej sieci sklepów budowlanych
jest na tyle niedobra, że jak poformowały media -
Jak pisał Onet.pl obecnie działalność prowadzi już tylko pięć marketów: w Gdańsku,
Grudziądzu, Nowym Sączu, Olsztynie i Kielcach. Pracownicy tych sklepów ponoć otrzymują
wynagrodzenie. W bardzo dramatycznej sytuacji znaleźli się pozostali pracownicy sklepów.
Oni nie mają bowiem za co żyć, płacić rachunków. W placówkach handlowych niemieckiego
Praktikera m.in. w Katowicach, Bytomiu, Zabrzu, Częstochowie oraz w Warszawie, Radomiu,
Poznaniu i Krakowie, pracownicy codziennie rano meldują się w pracy tylko po to,
aby podpisać listę obecności. Obsługa tych sklepów nie dostała za ubiegły miesiąc
pensji. Ale to jeszcze nie koniec złych wieści. Pojawiły się spekulacje, że nic nie
wskazuje na to, że w najbliższym czasie sytuacja ta ulegnie zmianie.
Onet.pl pisze, że ogłoszenie przez Praktiker Polska upadłości wydaje się już tylko formalnością. W ostatnim czasie siedzibę spółki przeniesiono z Warszawy do Dąbrowy Górniczej, jednak pod wskazanym w firmowych dokumentach adresem, jest tylko skrzynka z nazwą firmy.
Miejmy nadzieję, że odpowiednie instytucje państwowe zainteresują ie tą tragiczną sytuacją i rozpoczną działania, które zmuszą kierownictwo Praktikera do zachowań zgodnych z polskimi przepisami prawa pracy. Nie przynosi chlbuy Niemcom dotychczasowe postępowanie z własnymi pracownikami w Polsce. Zostawiają ludzi na lodzie, bez wypłacenia należnej im pensji. Takie praktyki powinny być surowo potępianie.
Związkowcy z Praktikera zaapelowali do minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbiety Rafalskiej o interwencję w sprawie coraz trudniejszej sytuacji w firmie.
Źródło: http://wiadomosci.onet.pl