Minister spraw zagranicznych Niemiec chwali Polskę za obronność
/16.02.2017/Jak pisał portal interia.pl powołując się na Frankfurter Allgemeine Zeitung
szef MSZ Niemiec Sigmar Gabriel oświadczył w czwartek, że choć uważa polską propozycję
rozbudowy przez Europę sił nuklearnych za nierealną, to jest zbudowany gotowością Warszawy
i innych stolic Europy Wschodniej do wzmacniania europejskich zdolności obronnych.
W wywiadzie dla dziennika "Frankfurter Allgemeine Zeitung" Sigmar Gabriel powiedział,
że propozycja z Warszawy, żeby Europa zafundowała sobie siły nuklearne, jest bardzo
daleka od rzeczywistości. „Ale wykreślimy słowo "nuklearne"! To, że w Polsce myśli
się poważnie o wzmocnieniu zdolności obronnych Europy, pokazuje dramatyczne zmiany
sytuacji i jest dla mnie budujące" -
Niemiecki minister mówił,
że Polska i inni wschodnioeuropejscy partnerzy myśleli do niedawna tylko o amerykańskim
parasolu atomowym. „A teraz słyszymy z
Jednak o wiele ciekawszą informacją podaną przez szefa MSZ RFN jest to, że
Czechy i Rumunia podporządkowują swoje narodowe brygady strukturom dowodzenie Bundeswehry.
"Byłem żołnierzem w czasach, w których taka sytuacja była nie do pomyślenia. To bardzo
poruszające" -
Opowiedział się również za budowaniem "nowej silnej Europy". "W przeciwnym razie ani pan (Donald) Trump, ani pan (Władimir) Putin, ani też Chiny nie będą traktować nas poważnie" – mówił w FAZ Sigmar Gabriel.
Zdaniem szefa MSZ Niemiec „Europa rożnych prędkości" istnieje już od dawna. Strefa euro czy też obszar Schengen są przykładami rożnych form integracji, w których nie wszystkie kraje UE uczestniczą. Wśród obszarów, gdzie jego zdaniem współpraca powinna się zacieśniać, na pierwszym miejscu wymienił strefę euro.
Nie powiedział jednak tego, że dalsze żądania zacieśniania kompetencji UE grozi pogłębieniem
rozwarstwienia Unii. To zakamuflowany sposób na jej głęboki podział i w efekcie rozbicie
Z kolei wprowadzenie euro do państw do tego nieprzygotowanych – doprowadziło do poważnego
krachu Kryzys w znacznej części był spowodowanych wprowadzeniem niektórych krajów
do strefy euro tylko dla celów politycznych, bez jakichkolwiek podstaw popartych
ekonomią.
Źródło: Interia.pl, Frankfurter Allgemeine Zeitung,