Ukryta samokrytyka kanclerz Angeli Merkel
Mariusz Kowalski
/ 29.07.2014/ Kanclerz przerwała urlop, żeby spotkać się z dziennikarzami po serii
ataków terroru jakie miały miejsce ostatnio w Niemczech. Te mocno wstrząsnęły niemiecką
opinią publiczną. Merkel, która zawsze dba aby być na fali, nie mogła tego nie zauważyć
i nie wykorzystać. W pociągu pod Wuerzburgiem młody Afgańczyk zaatakował siekierą
i nożem pasażerów, raniąc pięć osób. W Ansbach uchodźca z Syrii wysadził się w powietrze
raniąc 15 osób. Niemieckie media relatywnie niewiele piszą o ataku Syryjczyka na
Polkę. Mocno bagatelizują ten krwawy przypadek.
Kanclerz Niemiec Angela Merkel potępiła
islamistyczne zamachy. Określiła je nawet jako "wstrząsające, przygnębiające i deprymujące".
Falę ostatnich zamachów uznała za test dla swojego kraju, „który Niemcy zdadzą”.
Niemcy pewnie tak, dadzą radę. Ale polityka Merkel wobec uchodźców na naszych oczach
legnie w gruzach. Ten rozpaczliwe ruch, jakim było przerwanie i to, że od razu pognała
na spotkanie z dziennikarzami jasno oddaje klimat i nastrój. Kanclerz usiłuje robić
dobrą minę do złej gry. Tym razem to może już nie wystarczyć. Jej deklaracje są zbyt
miałkie i spóźnione
Zamachy stanowią "naruszenie cywilizacyjnego tabu" - mówiła Merkel na spotkaniu z
dziennikarzami. „Fakt, że część z nich popełnili imigranci, którzy przyjechali do
Niemiec w poszukiwaniu schronienia jest "szydzeniem" z kraju, udzielającego im gościny
i z wolontariuszy pomagającym im”. Jednak sama kanclerz nie jest tu bez winy. Ona
również „szydziła” z bezpieczeństwa i to nie tylko Niemców, ale obywateli całej Unii
Europejskiej. Dogmaty zastąpiły zdrowy rozsądek. Czy konferencje prasowe po kolejnych
zamachach terrorystycznych jeszcze cokolwiek zmienią? Najbliższy czas pokaże. Nie
ulega wątpliwości, że Merkel przerywając urlop i rozpaczliwie szukając “tuby” próbuje
wyjść z dołka. Wiele razy jej się udawało. Od pół roku Niemcy, lewicowi i meastrimowi
zwolennicy przyjmowania imigrantów z krajów arabskich, trwają w nerwowym oczekiwaniu
na zamach w Niemczech. Dotychczas się udawało mataczyć i kluczyć. Zręczna propaganda
w głownych mediach wpierała ludziom, że to „depresja”, a to „amok”. Nawet kiedy sami
zamachowcy jak ten z pociągu do Würzburga jasno stwierdzali, że to z depresją nie
ma nic wspólnego. Zwolennicy narażania Europy na niebezpieczeństwo coraz bardziej
nerwowo wyczekują na zamach, który całkowicie pogrąży ich i przez nich wspieraną
politykę. Papież Franciszek powiedział wprost to co wielu już dawno wiedziało: Europa
znajduje się w stanie wojny. Z Islamistami, którzy tu przybywają podszywając się
pod imigrantów. Europa ma kiepskich przywódców, którzy mnie potrafią własnych ludzi
ochronić, a przez dogmaty „nowej religii” narażają Europejczyków na jeszcze większe
niebezpieczeństwo.
Źródło: http://fakty.interia.pl/swiat/news-angela-merkel-o-zamachach-wstrzasajace-przygnebiajace-i-depr,nId,2243236#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome