Kryzys migracyjny. Merkel przyznaje się do błędów
/ 02.06.2016 / Decyzja Niemiec o otwarciu granic dla uchodźców, którzy utknęli na Węgrzech, wywołała falę krytyki pod adresem Angeli Merkel. Ona sama wciąż uważa, że ta decyzja była słuszna. Przyznaje się jednak do innych błędów.
ngela Merkel nieodmiennie usprawiedliwia decyzję, jaką podjęła we wrześniu 2015, by nie zamykać granic Niemiec przed uchodźcami napierającymi z Węgier.
„Niemcy i Austria podjęły tę decyzję w momencie humanitarnego kryzysu” – powiedziała szefowa niemieckiego rządu w wywiadzie udzielonym tygodnikowi „Bunte”. Decyzja o utrzymaniu otwartych granic Niemiec spotkała się z poparciem, ale również i falą krytyki innych państw UE, które poczuły się pominięte w tak ważnej decyzji.
Kanclerz Merkel przyznaje jednak, że dostrzega w polityce uchodźczej szereg błędów i to ze strony wszystkich państw Unii Europejskiej.
"Pewne jest, że w Europie zbyt późno otworzyliśmy oczy na to, jak nieznośna jest sytuacja w krajach pochodzenia uchodźców czy w otoczeniu ich ojczyzny. Ci ludzie nie mieli innego wyjścia, jak oddać swój los w ręce przestępczych band przemytników" – powiedziała Merkel.
Postuluje ona, by w przyszłości skupić się na zwalczaniu przyczyn uchodźstwa. "Trzeba wraz z innymi krajami próbować znaleźć pokojowe rozwiązanie dla wojen, zwalczać głód i biedę i robić więcej na rzecz ochrony klimatu. Nic nie pomoże wiara, że nas to wszystko nie obchodzi. To wszystko nas dotyczy i musimy podjąć się nowych politycznych zadań" – powiedziała.
Nie będzie żadnych cięć
Zwracając się do niemieckiego społeczeństwa, Merkel zapewnia w wywiadzie, że bezrobotni czy beneficjenci zapomóg socjalnych w Niemczech nie muszą obawiać się żadnych cięć ze względu na wydatki państwa w kryzysie uchodźczym.
"Oczywiście, że dalej będą realizowane wszystkie państwowe programy i świadczenia" – zapewniała, wyrażając jednocześnie zrozumienie dla ludzi, którzy mają takie obawy, bo sami mają mało pieniędzy albo są bez pracy.
Wezwała ludzi, by starali się nawiązać bezpośredni kontakt z imigrantami. "Każdemu, kto się boi, radziłabym – jeżeli tylko będzie się nadarzać taka okazja – aby osobiście starał się poznać ludzi, którzy do nas przybyli. To są ludzie, którzy wiele przeżyli i ucierpieli, i którzy tak samo jak my mają swoje troski i nadzieję".
Źródło: Deutsche Welle http://www.dw.com/pl/start/s-