"Süddeutsche Zeitung " powiela stereotypy o o PiSie. To partia ""nacjonalistyczna"-
Krzysztof Tokarz
/ 27.10.2015 / Niemieckie media od wielu lat mają wroga na polskiej scenie politycznej,
mianowicie partię Prawo i Sprawiedliwość. Zwycięstwo wyborcze Jarosława Kaczyńskiego
bardzo się za Odrą nie podoba. Według komentatora liberalno-
Autor artykułu w Süddeutsche Zeitung zachował się jak część niemieckich komentatorów
-
Komentator SZ przypomina zapowiedź Kaczyńskiego budowy w Warszawie drugiego Budapesztu.
Pyta czy szef PiS tak jak premier Węgier Viktor Orban będzie forsował autorytarną
przebudowę państwa? Dla Niemców, zwłaszcza tych o lewicowych poglądach, premier Węgier
Viktor Orban jest „wcielonym szatanem”, wrednym prawicowcem. Ze strony niemieckich
lewicowych dziennikarzy pod adresem Orbana padło o wiele więcej jeszcze gorszych
epitetów niż te jakie czytamy na łamach komentowanego tekstu. Tak więc porównanie
lidera PiSu do Orbana przez niemieckiego komentatora nie jest wcale przypadkowym
zabiegiem. Ma to swoją wagę i znaczenie. Komentator Süddeutsche Zeitung porównuje
sytuację w Polsce z Węgrami i Rosją. Pisze "Po pierwszym wyborze Putina na prezydenta
Rosji wielu obserwatorów początkowo uspokajało, że liberalni doradcy będą trzymali
go w ryzach; podobnie było z Orbanem. W rzeczywistości zarówno Putin jak i Orban
zaraz rozpoczęli budowę autorytarnego państwa". Tak uważa pan Hassel. Gładko porównuje
Kaczyńskiego już nie tylko z Orbanem ale z samym Putinem. Ale jednak postanowił
się zaasekurować i zastrzegł, że żeby przeprowadzić ten plan, Kaczyński potrzebowałby
większości dwóch trzecich w parlamencie. Dla komentatora SZ w przyszłym polskim parlamencie
nie będzie zasiadać tylko jedna „nacjonalistyczna” partia za jaką niemiecki dziennikarz
uważa PiS. Komentator SZ pisze dalej: "Ze względu na obecność w parlamencie innych
nacjonalistycznych partii nie jest to wykluczone" . Aż dech zapiera to podejrzenie
i natychmiast rodzi się pytanie, która z polskich partii zasiadających w nowym parlamencie
-
Nawet jeśli konstytucja pozostanie nienaruszona, dla liberalnie nastawionych Polaków
nadejdą "nieprzyjemne czasy" – pisze komentator Süddeutsche Zeitung. Jako oskarżenie
przyszłego rządu z usta komentatora SZ wybrzmiała „bliska współpraca rządu z konserwatywnym
Kościołem katolickim”. Komentator SZ dodaje do tego jeszcze brak tolerancji dla krytycznej
prasy, opierające się na mitach rozumienie historii, możliwą instrumentalizację wymiaru
sprawiedliwości i służb specjalnych do walki z przeciwnikami politycznymi. "Polska
wybrała i przekazała władzę jednemu człowiekowi. Wielu Polaków będzie być może tego
żałować" -
Słowem komentarza można jednak dodać, wszystkie oskarżenia pod adresem PiSu i przyszłego
rządu mogą się spełnić lub nie. Dziennikarz ma prawo do tego aby snuć nawet najbardziej
absurdalne wizje. Ale zupełnie czym innym jest „granie” nacjonalizmem pod określoną
publiczkę. Nawet z ust polityków Platformy Obywatelskiej czy POwskich dziennikarzy
nie słyszeliśmy, że PiS to sami nacjonaliści. Jak widać niemiecki dziennikarz używając
młodzieżowego slangu „pojechał po bandzie”. Można jeszcze podpowiedzieć, że partia
prawicowa – to nie od razu „nacjonaliści”, tak samo jak nie każda partia socjaldemokratyczna
-
Źródło: http://wiadomosci.onet.pl/swiat/niemieckie-